23 grudnia 2015

Rozdział 15

     * przepraszam za końcowe brzydkie słowa * 
     * z dedykacją dla J.P. <3 *


     Czujesz się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Masz wspaniałego chłopaka, którego nie oddałabyś nikomu. W czasie tej krótkiej znajomości Bartek już kilkukrotnie pokazał, że możesz na niego liczyć, że masz w nim oparcie. Nawet z Michałem nie czułaś się tak dobrze, wyjątkowo, co z Kurasiem. Można powiedzieć, że znalazłaś drugą, zaraz po Oli, bratnią duszę. Bo gdyby ktoś kazał ci wybierać pomiędzy tą dwójką, ty mimo wszystko i tak wybrałabyś dziewczynę. To, co cię z nią łączy, jest nie do rozerwania. Masz nadzieję, że nigdy nie będziesz musiała stanąć przed takim wyborem.
     Spotykasz się z Kurkiem praktycznie codziennie, pomijając te dni, w których jest poza Rzeszowem. Oczywiście nie zapominasz o przyjaciółce, która wspiera cię i czasami doradza. Cieszy się twoim szczęściem, a ty masz nadzieję, że i jej uda się znaleźć jakiegoś przystojnego, inteligentnego i sympatycznego chłopaka. 
     Dzisiaj postanawiacie z Olą zrobić sobie dzień wolny od zajęć. Ostatnio narzekałaś na brak kozaków, więc macie zamiar wybrać się do Galerii Rzeszów po jakieś nowe butki, a może przy okazji zahaczycie o kilka sklepów z ubraniami. 
     Wychodzicie z mieszkania, które szczelnie zamykasz na dwa zamki. Kierujecie się na przystanek autobusowy. 
     Wsiadacie do pojazdu i zajmujecie miejsca siedzące. Ty oczywiście pod oknem. W autobusie jest darmowa sieć wi-fi, więc zamykacie się w Instagramowym, bądź Facebookowym świecie. Jak to masz w zwyczaju, lajkujesz wszystkie zdjęcia na swojej tablicy. 
     Wysiadacie i udajecie się w stronę wielkiego budynku. Do świąt jeszcze prawie miesiąc, a już wokół ogromnego jarzącego się napisu "GALERIA RZESZÓW" przeplatane są świecące lampki. Gdy wchodzicie do wnętrza, zauważacie przepięknie ozdobioną choinkę i od razu czujesz już świąteczny nastrój. 
     Na samym początku decydujecie się na wejście do CCC. Od razu kierujecie swe kroki na dział z butami zimowymi. Jest tu ich od wyboru do koloru, jednak ciebie najbardziej interesują muszkieterki, czyli wysokie kozaki nad kolano. Przymierzasz pierwszą parę, czarne, ze średnim obcasem. Nie podobają ci się, więc Ola przynosi kolejne, tym razem brązowe, płaskie. Również nie przypadają ci do gustu. Z racji tego, że nie przepadasz zbytnio za mierzeniem butów, liczysz na to, że do trzech razy sztuka. Kolejna para jest czarna, ma trochę wysoki, średniej grubości obcas. Podobają ci się. Przechadzasz się po sklepie i stwierdzasz, że są wygodne i nawet w przyzwoitej cenie. Pod wpływem Oli, która oznajmia, że będzie je od ciebie pożyczać, decydujesz się na ich zakup.  



     Po CCC Ola zaciąga cię do Mohito. Z uśmiechem na ustach wchodzicie do sporego sklepu. Z racji tego, że ta sieć słynie między innymi z fajnych sweterków, kierujecie się do regału, w którym się znajdują. Przyjaciółka wypatruje jakiś biały w czarne flamingi. Tobie też się podoba. Szukacie odpowiedniego rozmiaru i Ola znika za drzwiami przymierzalni. 
     Mijają wam trzy godziny. Postanawiacie odpocząć przy kawie i ciastku w Sowie. Jak na bogato, to do końca. W pewnym momencie rozbrzmiewa twój telefon. Wyciągasz go z torebki i przesuwasz palcem po ekranie. To Bartek. Proponuje ci przyjście na trening Resoviaków. Oznajmiasz, że wpadniesz, ale nie zostaniesz do końca, gdyż masz na osiemnastą do pracy. Siatkarz proponuje też przyjście Oli, jednak ta rozpoczyna swoją zmianę o szesnastej, a zajęcia rozpoczynają się o wpół do siedemnastej. Żegnacie się i chowasz telefon z powrotem do torebki.
     Do tej pory byłaś tylko na jednym meczu, więc cieszysz się, że będziesz mogła zobaczyć przygotowania siatkarzy, a przy okazji popodziwiać Bartka i jego kumpli, od których nie można oderwać wzroku. 
     Dopijacie gorący napój i opuszczacie galerię. Uważacie te zakupy za udane. W domu decydujecie się na zrobienie naleśników, które, po przygotowaniu, smarujecie wcześniej przygotowanym twarogiem i dżemem. Mogłabyś jeść naleśniki codziennie. 
     Na zegarku wybiła szesnasta. Ola już wybyła do pracy, ty natomiast pozmywałaś naczynia i ogarnęłaś trochę chałupkę. Słyszysz pukanie do drzwi, więc szybko do nich podbiegasz i je otwierasz. Twoim oczom ukazuje się Bartek we własnej osobie. Cieszysz się na jego widok. Stajesz na palcach i obejmujesz rękoma jego szyję. On za to swoje  dłonie kładzie na twojej talii. Przykładasz swoje wargi do jego, delikatnie je muskając. 

     - Nie powiem, liczyłem na coś więcej - udaje zawiedzionego.
  
     Uśmiechasz się tylko pod nosem, ubierasz, zabierasz torebkę i po chwili schodzicie po schodach. Jak zawsze, siatkarz otwiera ci drzwi, po czym siada po stronie kierowcy. Rusza. W tle leci właśnie "My heart will go on", gdy mówisz, że go kochasz. To nie twoje pierwsze wyznanie tego typu skierowane do Kurka, jednak on za każdym razem, gdy to mówisz, ukazuje rządek białych zębów i odpowiada tym samym. 
     Dojeżdżacie pod halę. Gdy wysiadacie, pod samochód Bartka podchodzi Niko. Spotykacie się spojrzeniami, a siedemnastka od razu się do ciebie uśmiecha. Bartek wychwytuje kierunek twojego wzroku.

     - Podobasz mu się - mówi ściszonym, nieco zazdrosnym głosem. Czyżby rzeczywiście był zazdrosny?

- A skąd wiesz? Mówił ci coś? - chciałaś powiedzieć to seksownym głosikiem, ale nie jesteś pewna, czy ci się udało. 

- Coś tam brzęczał, że niezła z ciebie laska - jego głos się załamuje. 

     Jesteś zadowolona, że Bartek jest o ciebie zazdrosny. Przynajmniej wiesz, że mu na tobie zależy. Jednak teraz najprawdopodobniej myśli, że jesteś choć trochę zainteresowana Penchevem. Dla ciebie liczy się tylko Kurek, z Nikolayem mogłabyś się ewentualnie tylko zakumplować. Postanawiasz zrobić przyjemność swojemu chłopakowi, ale również sobie, i wpijasz się w jego usta. Jako że nie nosi czapki, wplatasz swoje smukłe palce w jego włosy. On kładzie dłonie na twojej talii. Po kilku dłuższych chwilach wasz pocałunek przerywa przyjmujący. 

     - Koniec tego dobrego, zakochańce. Bo Bartuś dostanie karne okrążenia - to ostatnie zdanie było zwrócone do ciebie. 

- Przynajmniej dłużej na niego popatrzę - zdecydowanie Kurek już nie ma powodów do zazdrości. Natomiast mina Niko jest bezcenna. Chyba na serio mu się podobasz. 

- Ooo, będziemy mieli gościa? W takim razie zapraszamy w nasze skromne progi - obejmuje cię ramieniem i lekko popycha, byś dorównała jego krokowi. 
  
     Bartek idzie z dwa kroki obok was, wydaje się być lekko przybity. Nie widzisz nic złego w tym, że Niko się tobą interesuje, gdyż działa to tylko w jedną stronę i Kurek powinien o tym wiedzieć. Wyplątujesz się jednak z objęcia Niko i łapiesz za rękę atakującego. Penchev kiwa tylko w zrozumieniu głową. Mruczy pod nosem coś w stylu "Jasne, masz chłopaka", ale nie zwracasz na to większej uwagi. Unosisz wzrok i uśmiechasz się do Bartka, co on odwzajemnia. 
     Wchodzicie na halę. Niko od razu znika za drzwiami szatni. Kurek mówi ci jeszcze, żebyś usiadła na trybunie, a oni za kilka minut pojawią się na boisku, i idzie w ślad za przyjmującym. 
     Wkraczasz na salę i siadasz na niebieskim krzesełku blisko parkietu. Zdejmujesz kurtkę i kładziesz ją na miejscu obok. Z twojej drugiej strony pojawia niziutka blondynka. Pyta, czy może się dosiąść. Oczywiście zgadzasz się, przynajmniej nie będziesz samotna.

     - Który to twój wybranek? - zagaduje cię prosto z mostu. Wydaje się być sympatyczna.

- Bartek - odpowiadasz z uśmiechem na ustach.

- Aaa, to pewnie jesteś Agata - pokazuje rządek białych zębów. - Ola - podaje ci rękę, uściskujesz ją. Robisz zdziwioną minę. Skąd ona wie, jak masz na imię? Odczytuje to z twojej twarzy. - Dużo o tobie opowiadał. Jest najlepszym kumplem mojego męża, Pita. Mówię ci, zadużył się w tobie po uszy. Dawno nie widziałam go takiego rozentuzjowanego.

- Miło mi to słyszeć. Długo się znacie?

- Ładnych parę lat. Gdybym nie miała Piotrka, pewnie szalałabym za Bartkiem.

- Boję się, że mu się znudzę albo nie dam rady być z taką osobą, jaką on jest. Jesteśmy ze sobą krótko, a ja już nie mogę dnia bez niego wytrzymać. Nie wiem, co zrobię, jak wyjedzie na dłużej.

- Przyzwyczaisz się, nauczysz wykorzystywać czas spędzony z nim, będziesz szanować każdą taką chwilę. Czasami z Piotrkiem nawet nie mamy się kiedy pokłócić, a jak już to zrobimy, to od razu się godzimy, bo zostaje nam mało czasu i nie chcemy go stracić.

     W tym momencie na parkiet wychodzą Resoviacy. Od razu wychwytujesz spojrzenie Bartka i uśmiechasz się do niego. On odwzajemnia gest. Niko przygląda się całej sytuacji. Po chwili podchodzi do Kurka i coś do niego szepcze. Ten tylko kiwa głową na jego słowa i przybijają sobie piątki. Chyba wszystko jest już w porządku między nimi. Oglądając rozgrzewkę chłopaków cały czas rozmawiacie z Olą. O wszystkim. Od ciuchów i kosmetyków po historię dziewczyny i Piotrka. Jest miła, ma poczucie humoru. Czujesz, że mogłabyś się z nią zaprzyjaźnić.
     Trener Kowal dzieli Resoviaków na drużyny. Bartek jest między innymi z Nikolayem i Nowakowskim. Kurek rozpoczyna mecz od zagrania w siatkę. Kolejna akcja, tym razem udana dla drużyny twojego chłopaka. Po kilku punktach jeden z chłopaków, jedenastka, podnosi głos na innego, ósemkę z brodą. Trener od razu kończy ten spór, a chłopaki na zgodę zderzają się barkami. 
     Po pierwszej części zawodnicy siadają na ławeczkę i biorą do rąk butelki z napojami. Obserwujesz Kurka, który dodatkowo wyciąga swoje długie nogi. Sączy pomarańczową ciecz z opakowania, ukradkiem na ciebie zerkając. Zauważasz to i posyłasz mu przelotnego całusa. Chłopak szczerzy się do ciebie, co, jak zawsze, odwzajemniasz. Po chwili są już z powrotem na parkiecie. Rozpoczynają drugiego seta, po którym będziesz musiała uciekać do pracy. Mówiłaś już o tym Bartkowi. Nie był zadowolony, ale zrozumiał. 
     Nie możesz napatrzeć się na grę. Szczerze żałujesz, że wcześniej nie odkryłaś tej dyscypliny. Siatkówka to nie to samo co na przykład piłka nożna, w której ludzie biegają za jedną piłką tylko po to, by trafiła w bramkę i czasami mecz kończy się remisem. Tutaj ktoś musi wygrać i sposobów na zdobywanie punktów jest bardzo wiele. Ataki, bloki, zagrywki, dzisiaj dowiedziałaś się o kiwce, błędy przeciwników, jak i własne. Nie nudzi ci się, nie oglądasz z nudów, tylko dlatego, że jest to ciekawe. Chyba stwierdzasz, że to twoja ulubiona dyscyplina sportowa (bo do tej pory w ogóle się sportem nie interesowałaś). I w dodatku uprawia ją mężczyzna, którego kochasz z całego serca. Czegoż chcieć więcej?
     Drugiego seta wygrała drużyna, w której nie był Bartek. Ubierasz kurtkę, oznajmiasz Oli, że musisz lecieć do pracy, uśmiechasz się jeszcze do Kurka, który nie odrywa od ciebie wzroku i wychodzisz z hali. Jedziesz autobusem do pracy. 
     Otwierasz drzwi do pubu i wchodzisz zdecydowanym krokiem do środka. Tego od ciebie oczekuje twój szef: zdecydowania, pewności siebie i wdzięku. Wchodzisz na zaplecze, przebierasz się w krótką, obcisłą spódniczkę i białą koszulę i zawiązujesz sobie w pasie fartuszek. Stajesz za ladą i zaczynasz przyjmować zamówienia. Po jakimś czasie zamieniasz się ze współpracownikiem i stajesz się kelnerką. Roznosisz na tacy alkohol grubym facetom z wielkimi brzuchami siedzącym przy stolikach. 
     Dochodzi dwudziesta. Słyszysz charakterystyczny dźwięk dzwoneczka mówiący o nowo wchodzących klientach. Zerkasz na nich kątem oka i widzisz dwie wysokie sylwetki. Odwracasz wzrok i powracasz do obowiązków, jednak coś ci mówi, by znów na nich spojrzeć. Robisz to, co jest twoim błędem. Widzisz tego, którego nigdy nie chciałaś tutaj zobaczyć. Zawsze jesteś wniebowzięta na jego widok, ale tym razem jest inaczej. Czujesz, że nie wyniknie z tego nic dobrego. 
     Starasz się nie podchodzić do baru, gdzie oni usiedli, jednak skądś musisz brać zamówienia. Próbujesz szybko się przemknąć, jednak nie udaje ci się. Napotykasz jego wzrok i momentalnie czujesz, że nie jest dobrze, jest wręcz fatalnie. Nic nie mówi, ale po nawiązaniu spojrzeń nie możesz tak po prostu odejść. 

     - Później ci to wszystko wytłumaczę, teraz nie mogę - mówisz tylko i znów od nich odchodzisz, a w sumie uciekasz. 

     Nie chciałaś, żeby wyszło na jaw, gdzie pracujesz. Ale przecież żadna praca nie hańbi. Niektóre tylko upokarzają. 
     Zanosisz tacę z piwami dwóm facetom w średnim wieku. Jak większość tutaj, są grubi i łysi. Pochylasz się, by postawić przed ich gębami kufle, gdy słyszysz uwagę jednego z nich.

     - Ale masz malutkie cycuszki.

     Nic sobie z tego nie robisz, wiele razy wysłuchujesz tego typu uwag. Po chwili jednak drugi mu odpowiada.

     - Stary, ale tyłek ma niezły - i klepie cię w niego.

     Nie zdajesz sobie sprawy, że zaraz rozpęta się piekło...


*perspektywa Bartka* 
     Postanawiasz po treningu wybrać się z Piotrkiem na piwo. Agata poszła do pracy, Ola była umówiona do fryzjera, kosmetyczki lub innego badziewia, więc oby dwoje byście się nudzili. A mieliście o czym gadać, przecież tyle się w twoim życiu wydarzyło. 
     Decydujecie się na pub całkiem niedaleko. Kilka razy już tam byliście i oprócz niektórych klientów było całkiem fajnie. Pakujecie torby na tylne siedzenia twojego samochodu i ruszacie.
     Wchodzicie do środka. Zauważasz znajomą sylwetkę krzątającą się pomiędzy stolikami. Przyglądasz się dokładniej, ale już wiesz, że to Agata. Nie wiesz, co tutaj robi i masz nadzieję, że otrzymasz od niej jakieś wyjaśnienia. Jak mogła ci o tym nie powiedzieć?
     Siadacie przy barze, zamawiacie piwo. Czekasz, aż dziewczyna do was podejdzie, ale najwyraźniej chce cię unikać. Gdy w końcu to robi, zabijasz ją wzrokiem. Widzisz jej zakłopotanie, zawstydzenie. Mówi tylko, że wyjaśni ci to później i znów odchodzi. Świetnie.
     Cały czas ją obserwujesz. Wypiliście już po dwa piwa. Nagle jakiś stary oblech łapie twoją dziewczynę za tyłek. Nie wytrzymujesz. Wstajesz, przewracając wysokie krzesło i zjawiasz się obok nich po sekundzie. Zamachujesz się i z całej siły wbijasz zaciśniętą pięść w mordę tego skurwiela. Ten automatycznie łapie się za nos, z którego pociekło już sporo krwi. Drugi chce ci oddać za kumpla, jednak ty masz nad nim pewną przewagę. Robisz z nim to samo co z pierwszym.
     Cały czas Agata z Piotrkiem i jakimś innym pracownikiem próbują cię powstrzymać, ale jesteś tak naładowany negatywną energią, że nie zwracasz na nich uwagi. 
     Uderzasz jeszcze raz jednego z nich, po czym nieco się uspokajasz. Piotrek szepcze ci kilka słów w stylu "Nie spieprz sobie życia w ciągu kilku sekund", co od razu ci pomaga. Patrzysz na dziewczynę, której lecą łzy. Obwiniasz ją za wszystko, co się przed chwilą zdarzyło. 
     Ciągnie cię za rękę na jakieś zaplecze. Idziesz za nią niepewnie, ale szczerze żądasz od niej jakichś wyjaśnień. Zamyka za wami drzwi. Wtula się w twój tors, jednak ty od razy ją odciągasz od siebie. Nie chcesz jej przytulać, nie chcesz jej ulec, nie chcesz pokazać, że nic się nie stało. Bo stało. 


*powracamy do Agaty*
     Wiesz, że to wszystko to twoja wina. Nie powiedziałaś Bartkowi o swojej nowej pracy. Gdyby był to innego typu etat, to zapewne nie robiłby z tego wielkiej afery. A teraz...
     Jesteście na zapleczu. Wtulasz się w niego, pragniesz jego bliskości, chcesz poczuć się bezpieczna. Ale on cię odpycha. Pierwszy raz w czasie trwania waszej znajomości on cię odpycha. Naprawdę jest fatalnie. Patrzysz na niego oczami pełnymi łez. 


     - Co to ma być? - zaczyna. - Jesteśmy razem, czy nie jesteśmy, do cholery? - do tej pory nie widziałaś go takiego wściekłego. Krzyczy na ciebie. 

- A co miałam zrobić? - również krzyczysz. Nie chcesz okazać swojej słabości. - Powiedzieć ci, że pracuję w pubie? Znając ciebie, kazałbyś mi się zwolnić. A ja potrzebuję pieniędzy, muszę z czegoś wyżyć.

- Mogłaś tak po prostu powiedzieć. Przecież wiesz, że bym ci dał. 

- Nie chcę żyć na twój koszt! Chcę być niezależna!

- I wolisz pracować w miejscu, w którym cię obmacują, tak?

- Pierwszy raz ktoś mnie dotknął - to jest prawda. Wcześniej mówili różne komentarze, ale nigdy żaden z nich mnie nie dotknął. Nigdy.

- Pierwszy i ostatni - wychodzi szybkim krokiem. Idziesz za nim.

     Kieruje się do biura twojego szefa. Wiesz, co zaraz nastąpi. 

     - Ta dziewczyna się zwalnia - mówi stanowczym głosem do mężczyzny siedzącego za biurkiem. - Jej osoba nigdy więcej się tutaj nie pojawi. Na wypowiedzenie czeka elektronicznie. Żegnam.

     Łapie cię za rękę i każe zabrać swoje rzeczy. Robisz to szybko, gdyż nie chcesz jeszcze bardziej go denerwować, jeżeli w ogóle można jeszcze bardziej być zdenerwowanym. Mówi coś do Piotrka, po czym ciągnie cię do wyjścia. Nakazuje wsiadać do samochodu. Tym razem nie otwiera ci drzwi. 
      Odwozi cię do domu. Nie wysiada, czeka, aż ty to zrobisz. Nie żegna się z tobą, nawet na ciebie nie patrzy. Szepczesz tylko ciche "przepraszam" i wychodzisz z samochodu. 
     Wbiegasz do mieszkania. Oli na szczęście jeszcze nie ma. Rzucasz torebkę na podłogę, zrzucasz z siebie kurtkę i zamykasz się w łazience. Opierasz o ścianę i zsuwasz w dół. Płaczesz.


     Jak mogłaś być taka głupia? Wasz związek wisi na cieniutkim włosku. Nie przeżyjesz rozstania z Bartkiem, za bardzo ci na nim zależy...


---
Hejo :) Witam Was ze świątecznym prezencikiem, jakim jest piętnastka ;) Mam nadzieję, że się podoba! Pierwsza poważna kłótnia... Jak myślicie, przeżyją to? 
Liczba komentarzy się zmniejsza :/  Baaardzo nad tym ubolewam. Zastanawiam się, czy jest to skutkiem Waszego lenistwa i nie chce się Wam wyrażać swoich opinii ( :* ) czy po prostu coraz mniej osób to czyta... Więc jeżeli czytacie, to zostawcie nawet samotną kropkę [.] lub jakikolwiek znaczek lub jakąkolwiek treść, np. [słabe] ;)
Mam nadzieję, że zdążę dodać szesnastkę jeszcze w tym roku, a jak nie, to już Wam na wszelki wypadek złożę życzenia ^^
A więc:
Zdrowych, wesołych, spokojnych świąt! Spełnienia marzeń, realizacji celów, rozwijania pasji! Aby wszystko Wam się w życiu udawało! No i szczęśliwego nowego roku i udanej balangi ^^

Trzymajcie się i do następnego :* :*


31 komentarzy:

  1. Ale się porobiło. Mam nadzieję, że Bartek pójdzie po rozum do głowy i wybaczy jej wszystko. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bartek to mądry chłop. Zrobi, co uzna za słuszne ;)
      Dziękuję baaaaardzo za komentarz :* :*

      Usuń
  2. Kocham to i dziękuję za dedykacje ❤ kc������ (największą fanka����)

    OdpowiedzUsuń
  3. wiedziałam, że będą problemy z tą pracą :) wiedziałam :) stąd był mój komentarz pod poprzednim rozdziałem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś niczym wróżbita Maciej xD :*
      Dziękuję za komentarz <3

      Usuń
  4. No to się dzieje..
    Wiedziałam, że Bartek będzie zły, kiedy dowie się o pracy Agaty, ale żeby aż tak? Jeszcze tych dwóch facetów... Zasłużyli sobie.
    Pierwsza kłótnia to zawsze ogromny smutek i ból, ale pogodzić się muszą. :D Innego wyjścia nie widzę ^.^

    Święta już jutro, więc życzę Ci przede wszystkim wesołych świąt spędzonych w gronie najbliższych, spełnienia marzeń i żebyś zawsze dążyła do określonego celu. Nie wiem czego jeszcze życzyć, więc nic już nie piszę xD A no i oczywiście weny życzę! :*
    Czekam na następny! :]]]]
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie reagują ludzie na sytuacje...
      Taaak, zasłużyli ;)
      W końcu się niby kochają, no nie?
      Dzięki za życzenia ;*
      I za komentarz i obecność <3

      Usuń
  5. Rozdział jest genialny ale trochę smutny,mam nadzieje że im się ułoży.( genialne teksty piszesz)��

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem :D super ale oby przetrwali tę kłótnię :c Buziak <3 ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem i czytam :) czekam na ciąg dalszy ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jessstem :* musiałaś popsuć mi święta mam nadziejej, ze nowy rok taki nie bedzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny blog! z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały!!! :*
    Oj się porobiło :O

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne wszystkie rozdziały:* Uwielbiam 💛 I czekam na więcej 😉 Pozdrawiam ;) 💋 Również Wesołych Świąt 🎄😉

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobrze,że dodałaś takie 'ostre' akcje, bo mogłoby być za słodko :D Ale sama sobie utrudniasz zadanie, bo ja, na Twoim miejscu, nie wiedziałabym, czy mają się rozstać, zrobić sobie przerwę czy sobie wybaczyć... Weny i wesołych świąt, kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  12. no to nie źle....mam nadzieje ze Bartek wybaczy to wszystko Agacie :3 a jesli chodzi o moje komentarze to nie mam czasu bo zazwyczaj jak cos robie to też i przy okazji czytam twoje opowiadanie wiec sie nie martw :* Pozdrawiam :* na przysłość cię informuje :czytałam ,czytan i bede czytac twoje opowiadanie do końca wiec sie nie martw :D Też ci życze spokojnych,radosnych,bogatych świat i udanego sylwestra :D Powodzenia w dalszym pisaniu :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny. Mam nadzieje ze wszystko się ułoży :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Super opowiadanie ! :D
    Czekam na kolejne części!:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Oni mają być razem !
    Nie przyjmuję innej decyzji .
    Zapraszam na moje blogi i czekam na komentarze.
    Zajrzyj także na nowego o Jaśku i Nikodemie .
    Całuski :*

    OdpowiedzUsuń