9 grudnia 2015

Rozdział 13

Między mną a Tobą
Między mną a sobą

Szukam więzi
Wciąż, nieustannie i bez przerwy
Lecz nerwy, przez nie czuję się jak pies na uwięzi
I zamiast być w czymś jestem tylko pomiędzy
Sulin "Między mną a Tobą"



     Tak bardzo nie mogłaś doczekać się meczu. W końcu jesteś pewna swoich uczuć. Nareszcie. A więc tak... Zależy ci na Bartku, bardzo. Zakochałaś się w nim. Żałujesz, że dałaś mu do zrozumienia, że na nic więcej niż przyjaźń nie ma co liczyć. Chciałabyś poczuć jego wargi na swoich, jego oddech na twojej szyi. Mimo wszystko jesteś pewna, że nie zrobisz pierwszego kroku. Za nic w świecie. Możesz tylko liczyć na to, że Kurek go zrobi. 
     Już wczoraj opowiedziałaś Oli, że siatkarz, zaprosił cię na mecz, więc teraz bez słowa wychodzisz z mieszkania i kierujesz się na halę. Wsiadasz do odpowiedniego autobusu, w którym spotykasz znajomą z uczelni. Zamieniasz z nią kilka słów, głównie o studiach. Po chwili jednak zmieniacie temat na twoją kurtkę. Dziewczyna pyta się, gdzie ją kupiłaś, więc jej odpowiadasz. Następnie przechodzicie do zapachu mgiełki, której używa. Wymieniacie jeszcze ze sobą kilka spostrzeżeń, gdy dostrzegasz, że właśnie stoicie na przystanku, na którym musisz wysiąść. Przepraszasz dziewczynę, żegnasz się z nią i wyskakujesz z pojazdu. W oddali twoim oczom ukazuje się Podpromie. 
     Przed głównym wejściem zauważasz ogromny tłum ludzi. Nie rozumiesz, czym oni się tak ekscytują i dlaczego przyszło na mecz tak dużo osób. Ustawiasz się w kolejce i zaczynasz zastanawiać, co powiesz ochroniarzom, czy ludziom, którzy sprawdzają bilety. W końcu nadchodzi twoja kolej. Zaczynasz, jednocześnie czując, że za chwilę się spalisz ze wstydu. 

- Jestem znajomą Bartka Kurka, mówił, że z panami pogada - patrzysz na niego. 

- Piękna, zielonooka blondynka. Opis się zgadza. Jak pani na imię? 

- Agata.

     Mężczyzna tylko kiwa głową i przepuszcza cię w drzwiach. Czujesz na sobie te palące i zazdroszczące spojrzenia nastoletnich dziewczyn, ale nie patrzysz na nie, tylko kierujesz w stronę parkietu. Zauważasz Kurka, który właśnie bierze do ręki jakiś wałek. Gdy cię zauważa uśmiecha się do ciebie, co odwzajemniasz, i mówi coś do około piętnastoletniej wolontariuszki. Ta po chwili podchodzi do ciebie i pokazuje twoje miejsce. Siedzisz najbliżej boiska, jak to tylko możliwe. 
     Siatkarze przechodzą do rozgrzewki przy siatce. Mężczyzna z jedenastką na koszulce ustawia się przy środkowej linii boiska. Kurek stoi jako pierwszy w kolejce. Odbija piłkę w kierunku tego przy siatce, ten mu ją oddaje i Bartek uderza z całym impetem w niebiesko-żółtą Mikasę, która ląduje na trzecim metrze. Jesteś pod wrażeniem mocy i skoczności twojego... znajomego. Zresztą nie tylko jego, pozostałych zawodników Resovii także. I dodatkowo podziwiasz dwóch chłopaków, którzy wpadli ci w oko. Pierwszy z nich ma na koszulce numerek dwa, a drugi siedemnaście. Spoglądasz na tablicę znajdującą się u góry w rogu hali. Ten pierwszy nazywa się Jaeschke, za nic w świecie nie wiesz, jak to się wymawia, a drugi Penchev. Przystojniacy! Ale ten z jedynką przystojniejszy!
     Sędzia każe zawodnikom zejść z boiska. Każdy idzie do kręgu utworzonego z pozostałych chłopaków z drużyny. Szóstka chłopców biega z mopami po boisku, wycierając je. W końcu panowie ustawiają się w jednej linii i wychodzą na środek parkietu. Wszyscy kibice wstają i biją brawa, więc robisz to samo, żeby się nie wyróżniać. Przedstawiani są kapitanowie obu drużyn oraz sędziowie dzisiejszego spotkania. Po chwili wywołują już pierwsze szóstki obu zespołów. 
     Jako że w ogóle nie ogarniasz tego sportu, zastanawiasz się, dlaczego jeden z nich ma inną koszulkę. W sumie to dwóch, ale ten drugi stoi w jakimś wyimaginowanym kwadracie. 
     No nic, zapytasz się Kurka po meczu, o co w tym chodzi. A tymczasem rozpoczyna się pierwsza akcja. Numer szesnaście z przeciwnej drużyny wykonuje zagrywkę. Odbiera numer siedemnaście, czyli twój przystojniaczek, następnie odbija piłkę ten z jedenastką, również przystojniaczek, i kończy akcję potężnym atakiem Kurek. Musisz przyznać, że robi to na tobie przeogromne wrażenie. Myślisz, że pewnie muszą dużo trenować i dużo poświęcać, żeby takie coś robić na boisku. 
     Z każdą akcją coraz bardziej podoba ci się siatkówka, a zwłaszcza te jakby fale, którymi rzucają się na ziemię. Niesamowite! Czyżbyś odkryła nową pasję dzięki Kurkowi?
     W jednym sektorze siedzi spora grupa ludzi ubrana w Resoviackie koszulki i dopingująca swoją drużynę. Postanawiasz do nich dołączyć i w rytm bębna wołasz: "Sovia, Sovia".
     Po pierwszym secie, który Resovia wygrała do dwudziestu jeden, Bartek patrzy w twoją stronę, uśmiechając się delikatnie. Nie masz innego wyjścia, jak odwzajemnienie gestu. Znów czujesz na sobie te spojrzenia nastolatek, ale ponownie je olewasz. Chyba serio masz szczęście, że go znasz. 
     Ostatni gwizdek sędziego, Rzeszów wygrywa z Bielsko-Białą trzy do zera. Zawodnicy ustawiają się przy końcowej linii, a po chwili spiker oświadcza, że MVP zdobywa Bartek Kurek. Nie masz pojęcia, co to jest, ale idziesz w ślad za pozostałymi w tej hali i bijesz brawa. Chłopacy dają sobie piątki pod siatką, po czym każdy z nich podchodzi do trybun. Wstajesz z krzesełka i opierasz się o barierkę. Po chwili przy twoim boku jest Kurek i sto innych dziewczyn.

     - Bartek, można autograf? - słyszycie głos jednej z nich. Uśmiechasz się tylko do siatkarza, który spojrzeniem pyta, czy może na chwilę odejść. Kiwasz twierdząco głową i ponownie siadasz na krzesełko, czekając, aż podpisze się kilkadziesiąt razy. Wraca do ciebie po dziesięciu minutach.

     - Przepraszam - mówi. - I jak, podobało ci się?

- No pewnie. Mocno uderzasz. I fajnie się rzucacie na podłogę, taką falą. Ale mam kilka pytań - w czasie, w którym mówisz, chłopak otwiera barierkę, wpuszczając cię na sam dół, na parkiet. Znów czujesz ten wzrok zazdrosnych fanek. 

- Służę pomocą. Pytaj.

- Dlaczego ci dwaj - wskazujesz głową na wyróżniających się zawodników. Jeden ma na ręce rękaw z tatuaży, co ci się bardzo podoba - mają inne stroje? - po zadaniu tego pytania obserwujesz, jak Kurek powstrzymuje śmiech. - Jak masz zamiar się śmiać, to lepiej już się zamknę - mówisz i udajesz obrażoną. 

- Wybacz, ale chyba serio nie ogarniasz siatkówki. To są libero. Nie mogą atakować, serwować, mają przyjmować i bronić.

- Aha, okej. Kolejne, dlaczego jako jedyny dostałeś statuetkę za MVP? Przecież cała drużyna grała i cała wygrała. To jest nie fair w stosunku do pozostałych. 

- MVP to most valuable player, czyli najbardziej wartościowy zawodnik. Zawsze wybierany jest jeden, najlepszy w danym meczu. Dzisiaj to byłem ja, następnym razem może być ktoś inny. 

- A na jakiej podstawie oni wybierają?

- Mają statystyki. 

- Aha. To jeszcze jedno. Możesz pozdrowić swoich kolegów. I pogratulować ode mnie. 

     Bartek kiwa głową. Oznajmia ci, że musi się porozciągać, więc kierujecie się na pomarańczowe pole i siadacie na nim. Po chwili podchodzi do was upatrzona przez ciebie siedemnastka, bodajże Penchev. Zagaduje Kurka łamaną polszczyzną, co cię trochę śmieszy.

     - Kogo ty żeś tu przyprowadził, Kurek? Ma siostrę bliźniaczkę? - pyta się, a Bartek tylko patrzy na ciebie, potem na niego i wybucha śmiechem. 

- Przykro mi, naprawdę, ale z tego, co wiem, to niestety nie. Chyba dalej będziesz skazany na samotność - masz ochotę zapaść się pod ziemię.

- Może nas przedstawisz? - szepczesz do ucha Kurkowi tak, żeby siedemnastka cię nie usłyszała. Chłopak spełnia twoją prośbę. Po chwili ściskasz dłoń Niko. Takie trochę dziewczęce, Niko, ale wolisz tego nie mówić. 

- Podobały ci się moje pajpy? - pyta. Że co, proszę? Spoglądasz na Kurka z rozdziawioną miną. O co on cię pyta?

- Ataki z drugiej linii ze środka - odpowiada jedynka na twoje niewypowiedziane pytanie. 

- Aaa, jasne, świetne były. I mocne. Super! - zachwycasz się. 

     Po chwili po Pencheva przychodzi jakiś dziennikarz, chcąc wziąć go do wywiadu. Ten niechętnie wstaje i zostawia was samych. Kurek mówi, że musi udać się do szatni na pomeczową odprawę, ale że wróci za niedługo. Prosi cię, żebyś poczekała na niego przy wejściu. Rozstajecie się i udajesz się w wyznaczone miejsce. Opierasz swoje ciało o ścianę i wyjmujesz z torebki telefon. Zauważasz SMSa od Oli. 

Ola: Jak tam mecz?
Agata: Niesamowity. Musimy się kiedyś razem wybrać. Teraz czekam na Bartka, bo poszedł się ogarniać.
Ola: Polubiłaś jakikolwiek sport? Gratulacje. Idziecie gdzieś jeszcze? O której będziesz w domu?
Agata: Nie wiem, co będziemy robić, ale nie musisz na mnie czekać. 
Ola: Okej :)

     Siadasz na krzesełku. I czekasz. Widzisz, jak ludzie wychodzą z hali, jak nastolatki cieszą się ze zrobionych zdjęć i otrzymanych autografów. Coraz bardziej się w nim zakochujesz. Ten mecz, który sprawił, że dodatkowo podziwiasz go za to, co robi. Bo przecież siatkówka to piękny sport, który wymaga cierpliwości, jak i wytrwałości i poświęcenia. Podziwiasz go. Naprawdę. 
     Wychodzi. Obserwujesz jego spokojne, długie kroki. Patrzysz na jego uśmiechniętą twarz. Nie możesz oderwać od niego wzroku. O kurczę, zadużyłaś się w nim chyba po uszy!

     - Proponuję jakąś kolacyjkę. Co ty na to? - obdarowuje cię tym swoim szelmowskim uśmiechem. 

- Jasne, przez te emocje zgłodniałam - odwzajemniasz gest, bo jakżeby inaczej?

     Wychodzicie z hali. Przed nią zaczepia was jeszcze kilka dziewczyn, a raczej Bartka, nie przejmując się tym, że idziesz z nim, i proszą go o zdjęcie. Musi być strasznie cierpliwy do tych fanek.

     - Nie nudzą cię już te wszystkie zdjęcia i autografy? - pytasz, gdy nastolatki odeszły i dopadły już kolejnego Resoviaka.

- No wiesz, czasami mam ochotę zapaść się pod ziemię, żeby nikt mnie nie znalazł. Ale z drugiej strony to jest bardzo miłe, że ludzie doceniają to, co robisz. 

- Albo to, że jesteś przystojny - mruczysz pod nosem. Usłyszał, a nie miał.

- A jestem? - pyta, zwracając wzrok ku twojej twarzy, oczom.

- Jesteś - odpowiadasz pewnie, by niczego się nie domyślił. Niestety nie siedzisz w jego głowie i nie wiesz, co o tobie myśli. 

     Wchodzicie do restauracji z sushi. Przyznajesz się, że nigdy tego nie jadłaś, ale Kurek od razu podpowiada ci, co warto zamówić. W końcu zamawiacie zamówienie i odchylacie się w tym samym momencie na oparcia krzeseł. 
     Trwa pomiędzy wami cisza, którą boisz się przerwać. Przygryzasz wargę.



     Siatkarz obserwuje twoje usta. Wnioskujesz, że ma na nie ochotę. Plus dla ciebie, działasz na niego. Nie mogąc wytrzymać, pyta się o podstawowe rzeczy, jak w pracy, na studiach. Rozgadujesz się, a Bartek cały czas uważnie cię słucha, przyglądając się tobie. 
     Przerywa ci kelnerka niosąca wasze dania. Wyglądają dość smacznie, więc otrzymujesz jeszcze tylko od towarzysza kilka wskazówek na temat sposobu jedzenia i zaczynasz konsumować posiłek. Smakuje ci. 
     W pewnej chwili Kurek przykłada ci do kącika ust palec. Dorosła dziewucha, a jeść nie potrafi. Chłopak wyciera ci kawałek skóry, po czym przeciera palec chusteczką. Co za wstyd. Pewnie ma cię teraz za niewychowaną, malutką dziewczynkę. Chyba jednak nie, bo przy wykonywanej czynności nie schodził mu z twarzy uśmiech. 
     Bartek nie pozwala ci wracać do domu samej, więc bierze cię za rękę i oznajmia, że wieczorny spacerek dobrze wam zrobi. Wyglądacie jak zakochana para. Chciałabyś, żebyście nią byli, ale czy będziecie?
     Usta wam się nie zamykają, cały czas znajdujecie jakiś temat do rozmowy, gdy jakiś się kończy, od razu wpada drugi. Idealnie. Tak powinno być w związku. Miło wam się spędza czas razem, przynajmniej tobie.
     Stoicie pod klatką. Nie chcesz się z nim rozstawać, ale nie masz innego wyjścia. Już masz się żegnać, gdy Bartek cię zaskakuje. Pozytywnie. 


     Gdy odrywacie się od siebie, nie wiesz, co powiedzieć. Na szczęście, jak przystało na mężczyznę, Kurek przejmuje pałeczkę. 

     - Wybacz, ale nie mogłem już wytrzymać. Odezwę się jutro. Dobranoc. 

     Patrzy jeszcze tylko na ciebie, jakby czekając na reakcję, ale gdy widzi na twojej twarzy uśmiech i wyraz zadowolenia, odchodzi. 
     To był tylko zwykły buziak, ale poczułaś, że odrodziłaś się na nowo. Że nadal macie szansę, że Bartek dalej jest tobą zainteresowany. 


---
HEJ HAJ HELLO! :) Na początku wybaczcie te opóźnienia, tak wyszło :/ Powiedzmy, że odwdzięczyłam się końcówką, która mi się podoba ^^ Tak słodziaśnie *-*
Czekam na opinie w komentarzach!!! Komentujcie, komentujcie i jeszcze raz komentujcie, bo to, jak same dobrze wiecie, daje ogromnego kopa i motywację!!! :)
No cóż, co tu więcej pisać? Nie wiem, kiedy będzie kolejny, możliwe, że w weekend się nie wyrobię :/
Buziaki i do następnego! :*  :*

12 komentarzy:

  1. Super *.* Twoje opowiadanie jest meeeega *.*
    Uwielbiam i nie mogę doczekać się kolejnego:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nooo po prostu w tym rozdziale przeszlas samą siebie gratuluję :* kurczę jestem zmęczona i głowa mnie bardzo boli i muszę jutro wstać o 5 ...co z tego!!! Wolę przeczytać twoje opowiadanie :3 właśnie miałam wyłączać fb gdy zobaczyłam na fp że jest już nowy rozdział....nie mogłam tego na jutro odłożyć xdd !!!końcówka mega...na to tylko czekałam :3 powodzenia w dalszym pisaniu :3 już nie mogę się doczekać :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Aż tak bardzo się poświęciłaś? Strasznie mi miło *-*
      Taa, w końcu do czegoś doszło! Cieszmy się i radujmy! :D *-*
      A dziękuję :*
      Buziaki :* :*

      Usuń
  3. Jak cudownie *-*
    Ona musi być z Bartkiem, wiesz o tym :D
    Końcówka najlepsza :3
    Czekam na kolejny :))
    Zapraszam do mnie:
    http://jedyna-milosc-jaka-znam.blogspot.com/
    Pozdro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem wiem, ale czy będzie? :)
      Dzięki :*
      Czytam czytam ;)
      Buziaki :* :*

      Usuń
  4. Cudowny! *.* i ten pocałunek na końcu :D micha mi się cieszy :D
    Zapraszam do siebie na 3 i 4 rozdział :)
    http://the--silent-night.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie będę oryginalna i powiem ze jest cudowny :-*
    Nic dodać nic ująć. Xd
    Słodko, a ja lubię takie słodziuśkie rzeczy ;) Agata pokocha jeszcze siate, bo jak można jej nie lubić? I don't know... Xd
    Bartuś niech weźmie się w garść i zrobi pierwszy krok. Ale Mistrz wie co ma robić. Zna sie na rzeczy :) Zrozumie co Agata chce mu przekazać i w końcu będą razem;) I będzie słodko ;) Więc pisz, pisz i dodawaj szybciutko nowe rozdziały, gdyż każdy kolejny jest jeszcze lepszy od poprzedniego ( nie wiem jak to możliwe... A jednak ) weny życzę
    Buźki<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danke szun wery macz :)
      Nooo jak można jej nie lubić? <3
      Już mi tak nie słodź, jestem cukrzykiem xD
      Nie zawsze wszystko jest idealnie ;)
      Dziękuję :)
      Buziaki :* :*

      Usuń
  6. Aż nie wiem, co napisać *.*
    Nie ma na co narzekać.. :D Rozdział jest wspaniały! *-*
    A końcówka najlepsza <3
    Agata i jej wiedza, a raczej brak wiedzy na temat siatkówki i te pytanie wprawiły mnie w śmiech xD :D Ale no sama lepsza nie byłam. kiedy zaczynałam swoją przygodę z siatkówką :D
    Bartek taaaak bardzo słodki *.*
    No po prostu nic dodać nic ująć! ^.^
    Czekaam na następny! :]]]]
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejcia, dziękuję :*
      Początki zawsze są trudne ;) jeszcze się stanie mistrzynia w tej dziedzinie <3
      Uroczy słodziak *-*
      Danke szun :* :*
      Buziaki :* :*

      Usuń