14 października 2015

Rozdział 8

     Jak zawsze przechadzasz się między regałami, układając książki, gdy do biblioteki wchodzi dwóch mega wysokich i bardzo przystojnych facetów...  Wracasz do swojego biurka, by zapytać gości, czy możesz im jakoś pomóc.

     - Kolega szuka fajnego kryminału. Poleca coś pani? - mówi jeden z nich, wskazując głową na kumpla. Ma na sobie buty Nike i ogólnie jest jakoś tak bogato ubrany twoim zdaniem. Przez chwilę zastanawiasz się, dlaczego nie mogli kupić sobie książek, zamiast je wypożyczać. 

- Jasne, mamy kilkanaście bardzo ciekawych egzemplarzy. Zapraszam za mną - odpowiadasz po chwili.

     Machasz ręką, by dać im znak, by za tobą szli. Kilka razy oglądasz się za sobą, by bliżej przyjrzeć się "wieżowcom". Gdybyś mogła, nie odrywałabyś od nich wzroku. Stwierdzasz, że obydwoje są jeszcze bardziej przystojni od Michała. 
     Czujesz na sobie palący wzrok jednego z nich. Tego, który zaczął na początku rozmowę. Ten drugi jest jakiś opanowany i skryty. 
     Dochodzicie do odpowiedniego regału. Schylasz się do dolnej półki, świadomie wypinając delikatnie biodra. Wysuwasz pierwszą powieść i podajesz ją temu bardziej towarzyskiemu. On daje ją z kolei swojemu kumplowi. Ten odwraca ją sobie tyłem i czyta końcowy opis. 

     - Szczerze polecam - mówisz, wskazując na książkę. - Ta też jest nawet w porządku - wyciągasz z półki kolejną. Nadal czujesz ten palący wzrok, który mówi ci, że właściciel tych przepięknych, chyba niebieskich oczu, chciałby cię wręcz rozebrać. "Nie zapominaj, że masz chłopaka" cały czas przechodzi ci przez głowę. Ale czy na pewno go jeszcze masz?

     W końcu zainteresowany decyduje się na dwa naprawdę dobre kryminały. Podchodzicie do twojego biurka i siadasz na fotelu. Ręce cały czas ci się trzęsą, gdyż nadal czujesz to spojrzenie. 

     - Jak się pan nazywa? - pytasz, chcąc spojrzeć na wypożyczającego, ale twój wzrok kieruje się na jego kolegę. Nie panujesz nad tym. 

- Piotrek Nowakowski. Możliwe, że nie jestem jeszcze zarejestrowany - odpowiada miłym, aksamitnym głosem.


     Wstukujesz w klawiaturę jego nazwisko, jednak na ekranie pojawia się komunikat "brak danych". Prosisz go o dane osobowe i po chwili zakładasz mu kartę czytelniczą. Niespodziewanie odzywa się ten drugi.

     - To może przy okazji założy ją pani także mi? - pyta się, spoglądając ci prosto w oczy.

- A po co ci? Przecież ty nigdy w życiu żadnej książki nie przeczytałeś - śmieje się z kolegi ten pierwszy, który zainteresowany był kryminałami. Ten gromi go wzrokiem mówiącym, aby mu nie przeszkadzał.

- Kiedyś musi być ten pierwszy raz - odpowiada szybko, ale patrzy cały czas na ciebie. 

- Jasne, nie ma problemu. To jak się pan nazywa? - pytasz.

- Bartosz Kurek. Dla przyjaciół Kuraś - uśmiecha się do ciebie szelmowsko. Ah ten cięty dowcip. 

     Ten wielkolud stojący przed tobą i opierający się właśnie o biurko robi na tobie piorunujące wrażenie. Nie dość, że mocno nadrabia wyglądem, to jeszcze ma gadane i jest w tym po prostu taki... przesłodki i uroczy. 
     Po kilku minutach jednak wychodzą i zostajesz sama. Kolejny idealny moment na przemyślenia. To, że Bartek (nareszcie znasz jego imię) ci się spodobał nie oznacza, że zapomniałaś o Michale. Jednak chłopak pokazał ostatnio swoje złe strony, które niekoniecznie ci się spodobały. Rozumiesz, że nie każdy jest idealny, ale takich zachowań nie masz zamiaru tolerować. Ale... No właśnie, jest jedno ale... Michał ma swój urok osobisty, jest twoim pierwszym poważnym chłopakiem, masz do niego jakiś sentyment. Po prostu pomimo tych złych rzeczy nie potrafisz o nim zapomnieć. Lepiej mówić, trudniej zrobić. Masz nadzieję, że jeżeli z nim porozmawiasz, tak na spokojnie, to zrozumie to, co robił źle. W końcu nadzieja umiera ostatnia... 
     Po jakże poważnych przemyśleniach znów nie masz co robić, więc postanawiasz bezsensownie układać książki.

*perspektywa Bartka*
     Wychodzicie z biblioteki, a ty już masz ochotę tam wrócić. Dawno żadna dziewczyna nie zakręciła ci tak w głowie. 

     - Zajebista ta laska, nie? - oznajmiasz pytając, a Piotrek patrzy na ciebie jak na idiotę.

- Jak taka zajebista, to się z nią umów - odpowiada tylko, po czym ręką pokazuje ci, że masz wsiadać do samochodu. Wykonujesz jego polecenie. 

- To nie takie proste - mówisz, po czym spuszczasz wzrok. Uważasz, że dziewczyna jest za ładna, za mądra i za miła jak na takiego kolesia jak ty. Dodatkowo obstawiasz, że zapewne nie może odgonić się od chłopaków. 

- Największy podrywacz w mieście mówi, że to nie takie proste? Dobrze się czujesz? - dostrzegasz na twarzy przyjaciela cwany uśmieszek. 

     Nie masz ochoty na kontynuowanie tej rozmowy. Zaczynasz zastanawiać się, w jaki sposób mógłbyś spróbować zagadać do nowo poznanej. Wręcz topisz się w swoich myślach, ale naprawdę zaczyna ci na niej zależeć i bardzo chciałbyś dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Wiesz, że nawet nie znasz jej imienia, ale zaintrygowała cię i w tym przypadku postanawiasz sobie, że nie odpuścisz. 

*perspektywa Agaty*
     W końcu dochodzi do końca twojej pracy. Zbierasz swoje rzeczy i wychodzisz z biblioteki. Robisz zdziwioną minę, gdy koło drzwi opiera się o ścianę Michał. Nie masz zamiaru z nim rozmawiać i i szybkim krokiem kierujesz się jak najdalej od niego. Zdajesz sobie sprawę, że to i tak nie ma sensu, ale chcesz mu przynajmniej pokazać, że nie masz ochoty na rozmowę z nim. Chłopak tego jednak nie szanuje i podbiega do ciebie, chwyta za rękę i odwraca twarzą do siebie.

     - Dlaczego mnie unikasz? - pyta, patrząc ci w oczy. Ty jednak spuszczasz wzrok i nic nie odpowiadasz. Po chwili odzywa się ponownie. - Przepraszam. Przecież wiesz, że cię kocham i zależy mi na tobie. Nie chciałem cię urazić, byłem pijany.

     "Byłem pijany" to stała wymówka facetów. Oto ich rozumowanie: nie ważne, czy cię obraził, czy zdradził, ale był pijany i ma uzasadnienie, bo na jakiś czas ulotnił mu się mózg i nie kierował swoim ciałem. Denerwuje cię to i nie masz ochoty już tego słuchać. Postanawiasz do końca pozostać twarda i nieustępliwa. 

     - Dobra, skończ. Nie interesuje mnie to, czy byłeś pijany, czy nie. Nazwałeś mnie puszczalską, a to chyba nie świadczy o tym, że mnie kochasz, prawda? - nie czekasz na  jego odpowiedź. - Więc zostaw mnie w spokoju - próbujesz odejść, ale chłopak ci na to nie pozwala.

- I chcesz przekreślić te wszystkie miesiące? Przez jeden głupi tekst? - nie wiesz czemu, ale podoba ci się jego upartość.

- Dla ciebie był głupi, ale dla mnie niekoniecznie - po raz kolejny chcesz zakończyć tę rozmowę, jednak Michał zamyka ci usta delikatnym pocałunkiem, chwytając za twoje policzki.

     Wasze języki stykają się, wpadają w wspólny rytm. Poddajesz się temu, jednak gdy wargi chłopaka odrywają się od twoich, w oczach masz łzy. 



Nie potrafisz się na niego gniewać, nie potrafisz na niego krzyczeć. Jedyne, co w tej chwili potrafisz, to mu ulegać. 

     - Przepraszam. Już nigdy cię nie zawiodę. Wybacz mi, proszę. Nie odchodź, nie zostawiaj mnie - mówi ściszonym głosem, a ty rzucasz się w jego ramiona. 



     Nie potrafisz, po prostu nie potrafisz. Ten urok osobisty, te czekoladowe tęczówki wypełnione smutkiem. Nie dasz rady z nim zerwać. Jak za pstryknięciem palcami, twój gniew i rozgoryczenie znikają, jakby tego nigdy nie było, jakby nigdy nic się nie zdarzyło.
     Wasze dłonie splatają się ze sobą, a Michał prowadzi cię w jakieś miejsce. Nic nie mówi, idzie pewnym krokiem, a ty ledwo co za nim nadążasz. 
     Wchodzicie do parku, a ty zastanawiasz się, po co tutaj przyszliście. Chłopak prowadzi cię w pamiętne dla ciebie miejsce. Miejsce, w którym to wszystko się zaczęło. Siadacie na najbliższej ławce. Michał splata swoje palce z twoimi, a drugą ręką przekręca twoją głowę tak, byś na niego spojrzała. Robisz to powoli.

     - Pamiętasz? - pyta cię, patrząc intensywnie w twoje oczy.

- Nigdy nie zapomnę - mówisz i spuszczasz wzrok. Niespodziewanie zaczynasz zastanawiać się, jak na wasz powrót do siebie zareaguje Ola.

- Nie przyglądałem ci się zbytnio, zanim cię zaczepiłem. I to był mój błąd. Gdybym dostrzegł wcześniej te piękne, zielone oczy, usłyszał ten aksamitny głos, nigdy bym się tak nie zachował. No i nie miałem odwrotu. Ale postanowiłem sobie, że jeszcze cię do siebie przekonam. To chyba jest miłość od pierwszego wejrzenia. Nie chciałem, żebyś postrzegała mnie za zwykłego gnojka, który nie ma co robić, tylko szwęda się nocami i molestuje niczemu winne laski...

- Żebyś wiedział, że za takiego cię brałam - wtrącasz.

- Wiem. Byłem taki. Łaziłem tu i tam, robiłem rzeczy, o których teraz nie chcę nawet myśleć. Ale się zmieniłem, pod twoim wpływem. Nie chciałem, żebyś mnie zostawiła. 

- To co to wczoraj było? Zrobiłeś sobie dzień przerwy od bycia grzecznym? - myślałaś, że uda ci się zapomnieć, ale chyba jednak nie. Wybaczyć owszem, ale wymazać z pamięci niekoniecznie.

- Zapomniałem się. Dobrze wiesz, że tak nie myślę...

- Dobra, koniec tematu. 

     Nie chcesz już tego słuchać. Wstajesz i ciągniesz go za sobą. Pytasz się, czy odprowadzi cię do domu. Michał kiwa tylko potwierdzająco głową i kładzie dłoń na twojej talii. Wdychasz tylko już trochę chłodne powietrze, by nic nie powiedzieć. 
     Czujesz, że nie panujesz nad swoimi emocjami i jesteś zbyt uległa. Najpierw złościsz się na niego, nie chcesz go oglądać. Po kilku miłych słówkach, przeprosinach i pocałunku wszystko mu wybaczasz, jak po pstryknięciu palcami. Następnie gdy opowiada ci historię waszego poznania znów czujesz do niego urazę, a gdy cię obejmuje, masz ochotę strzepnąć tę jego łapę, bo uświadamiasz sobie, że zapewne dotykała niejednego kobiecego pośladka. 
     Dochodzicie do domu, a ty bez żadnego pożegnania wbiegasz do klatki. Gdy jesteś w środku, patrzysz przez szybę na odchodzącego Michała, który akurat wali pięścią w lampę. Zachowanie jak w romantykach, kiedy parze nie udała się randka i chłopak jest wściekły, bo mu nie wyszło. Nie przeszkadza ci to i wskakujesz po schodach na swoje piętro. Wchodzisz do pustego mieszania i czekasz na Olę, która powinna wrócić za kilka minut. Jechała dzisiaj na uczelnię pozałatwiać wszystkie sprawy, także twoje, bo od przyszłego tygodnia zaczyna się rok akademicki. Wasz ostatni. 
     Słyszysz otwieranie drzwi, a po chwili głośne "hej".Odpowiadasz znacznie ciszej i Ola, wchodząc do kuchni, od razu zauważa twój zły humor. Siada obok ciebie i delikatnie pyta, co się stało. 

     - Jak można określić swoje uczucia? - odpowiadasz pytaniem, spuszczając wzrok.

- Coś z Michałem? - nie czeka na odpowiedź. - Nie powinnaś robić niczego na siłę. Jeśli czujesz, że nie chcesz z nim być, to po prostu nie bądź. Jeśli czujesz, że musisz od niego odpocząć, to zróbcie sobie przerwę. Nikt ci nie powie, czy go kochasz, czy nie. Sama musisz to wiedzieć. 

     Ola jak zwykle miała rację. Ale łatwo jej mówić. Przecież nigdy nie miała chłopaka, a Michał jest twoim pierwszym. 

     - Ale nie wiem. Nie wiem, czy chcę z nim być. W jednej chwili go kocham, a w drugiej mnie denerwuje i nie chcę go po prostu widzieć.

- Nie zawsze w związkach jest idealnie. Oto w tym wszystkim chodzi. Jeśli przejdziecie przez te wszystkie problemy razem, to znaczy, że jesteście gotowi na bycie ze sobą. A jeśli nie, to trudno. Jest wiele innych fajnych facetów. Na pewno kogoś znajdziesz. 

     Po tych słowach przypominasz sobie dzisiejszych wysokich gości biblioteki i postanawiasz zmienić temat. 

     - Tak by the way, odwiedzili mnie dzisiaj dwaj panowie. Muszę przyznać, że przystojni. Jak chcesz, mogę im dać twój numer, jak zawitają ponownie. Mówię ci, niezłe ciacha. 

- Nie, dzięki. Nie potrzeba mi teraz chłopaka. 

- Okej, jak chcesz.

     Wracasz myślami do dzisiejszej wizyty. Musisz przyznać, że Bartek zrobił na tobie wrażenie, ale starasz się nic sobie z tego nie robić. Jesteś z Michałem, a przynajmniej tak ci się wydaje, i nie chcesz tego psuć. A może to już jest zepsute?
     Wstajesz i udajesz się do łazienki. Zdejmujesz ubrania i wskakujesz pod strumień ciepłej wody. Tego ci było trzeba. Wmasowujesz w siebie żurawinowy żel, delektując się jego zapachem. Po chwili spłukujesz już pianę z całego ciała i owijasz się białym ręcznikiem. Stoisz przed lustrem i patrzysz na swoją twarz. Nakładasz miętową pastę na szczoteczkę i wkładasz ją do buzi. 
     Gdy zauważasz, że jesteś już sucha, wsuwasz na siebie cieplutki kombinezon, w którym śpisz w takie dni, jak ten. 


     Kładziesz się do łóżka i nasuwasz na siebie kołdrę. Twoje powieki stają się ciężkie i już po chwili odpływasz w krainę Morfeusza. Co ciekawe, nie śni ci się Michał, tylko Bartek...


---
Na początku przepraszam za opóźnienia... :( Wiecie, o co chodzi, brak czasu... No ale w końcu dodaję :) Możliwe, że jest nieco krótszy od poprzednich, no ale jest ^^ Mam nadzieję, że się spodoba ^^ Czekam na opinie w komentarzach ;) I dziękuję za tak dużo komentarzy pod poprzednim. Jesteście genialne :*
Przypominam o ankiecie na górze bloga, jeśli ktoś jeszcze nie zaznaczył odpowiedzi ;) Jest to dla mnie ważne :)
Dziękuję też za ponad 11 tys. wyświetleń :* :* Nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy <3
Trzymajcie się, buziaki :* :* :* 




16 komentarzy:

  1. Super! Wkońcu siatkarze !

    OdpowiedzUsuń
  2. pewnie, że jesteśmy!
    W końcu siatkarze się pojawili i to nie tacy sobie... ale świetni w tym co robią. Co prawda jakoś dalej nie przepadam za Kurkiem, ale chętnie będę czytała.
    czekam na kolejny epizod.
    buźka
    ps.zapraszam na nowy do mnie- http://sklotmoimdomem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff... :)
      Nie przepadasz za Kurkiem???!!! O nie, trzeba to zmienić ;)
      Dzięki :)
      Buziaki :* :*

      Usuń
  3. Naprawdę super piszesz oby tak dalej :3 w końcu się pokazali siatkarze :3 powodzenia w dalszym pisaniu :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny. Ja zawsze :D i jeszcze siatkarze doszli... Ale szczerze mówiąc bez nich tez był supcio a teraz ( jak to jest możliwe?) jeszcze lepszy<3 weny buźki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nadrobiłam zaległości i mogę skomentować :) Bartek jaki miastowy podrywacz:) Wygląda na to, że bibliotekarka zrobiła na siatkarzu ogromne wrażenie. Ciekawa historia :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały :)

    Tymczasem mogę Cię zaprosić do siebie :
    http://you-and-me-forever.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiła, zrobiła ^^
      Dzięki wielkie <3
      Bardzo mi miło :* :* :*
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Znowu z opóźnieniem.. za co przepraszam, ale no niestety brak czasu -.-
    Ale jestem :D
    Rozdział jest po prostu genialny! *.*
    Nareszcie siatkarze! :D To teraz pewnie zacznie się dziać.. :D Ale wcześniej też już się nieźle działo O.o To co to będzie później ?? ^^
    Już nie mogę się doczekać <3
    Bartek chyba nieźle zawrócił Agacie w głowie :D Z resztą ona jemu też ^^
    Tylko jest jeszcze Michał..
    Noo zobaczymy co to będzie ^.^
    Czekam na następny! :]]]]
    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej późno niż wcale ;)
      Dziękuję *-*
      Pożyjemy zobaczymy ;)
      Buziaki :* :*

      Usuń
  7. Hej!
    Wybacz, że dopiero teraz, ale mam ciężki okres ostatnio i tak to wyszło.
    No i mam siatkarzy! Nie ukrywam, że czkełam na nich. Bartek jako casanova, łamacz damskich serc. Coś mi się wydaje, że tu będzie się dziać, oj będzie.
    Niech Agata sobie odpuści już tego Michała. Ja wiem, pierwsza miłość, pozorny ideał, ale czasem trzeba zostawić wszystko i iść do przodu, może przy okazji wpaść w ramiona siatkarza. Dlaczego nie?
    Nie mogę doczekać się następnego rozdziału!

    Tymczasem zapraszam też do siebie: my--niepokonani.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczam wybaczam ;)
      No tak, kiedyś musieli się pojawić ;)
      Dzięki :)
      Buziaki :* :* :*

      Usuń
  8. Uwielbiam twój blog i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3 Mam nadzieje, że zajrzysz na mój nowy blog http://oliwiajuliae.blogspot.com/ może nie jest z opowiadaniami ale mimo to mam nadzieje że wpadniesz :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń