Budzi cię dzwonek telefonu. Nie sprawdzając, kto dzwoni i która jest godzina, przesuwasz palcem po ekranie i przykładasz urządzenie do ucha.
- Obudziłem? - słyszysz. Potrzebujesz chwili, by rozpoznać głos.
- Zależy - odpowiadasz lekko poirytowana.
- Od czego? - pyta z nutką niewinności w głosie.
- Od tego, czy masz do mnie jakąś ważną sprawę czy nie.
- Za godzinę będę u ciebie, więc możesz zacząć się powoli ogarniać.
Rozłącza się. Dlaczego wydaje ci się, że nie masz ochoty go widzieć? Przecież jeszcze wczoraj mówiłaś o nim Oli w samych superlatywach.
Niechętnie zsuwasz swoje stopy na podłogę. Sprawdzasz godzinę na telefonie. Pięć minut po ósmej. Jest sobota. Masz wolne, ale twoja przyjaciółka niestety nie. Wychodzisz z pokoju i kierujesz się do kuchni. Ola już tam siedzi i je jajecznicę. Nalewasz wody do czajnika i kładziesz go na gazie. Do ulubionego kubka wrzucasz torebeczkę herbaty i przysuwasz sobie krzesło, by usiąść przy stole.
- Myślałam, że chcesz sobie dłużej pospać, więc nie robiłam ci śniadania - tłumaczy się Ola.
- Jasne - odpowiadasz lekko się przy tym uśmiechając. - Miałam zamiar pospać dłużej, ale Michał mnie obudził.
- Co chciał? - pyta z jakąś niechęcią w głosie.
- Powiedział, że będzie za godzinę.
- Agata, nie chce układać ci życia, ale uważaj co robisz. Według mnie to nie jest chłopak dla ciebie, ale musisz sama o tym zadecydować.
Zdajesz sobie sprawę, że przyjaciółka może mieć rację, ale mimo tego czujesz, że nie możesz z niego tak po prostu zrezygnować, nie potrafisz. Ola kończy śniadanie, odkłada naczynia do zlewu i wychodzi z pomieszczenia, zostawiając cię samą. Ty tymczasem kładziesz sobie przed nosem kubek z parującą jeszcze herbatą i upijasz pierwszy, malutki łyk. Teraz masz czas na przemyślenia. Owszem, Michał nie zrobił na tobie pierwszego dobrego wrażenia, ale dostrzegłaś, że nie jest taki zły, na jakiego wyszedł. Rozumiesz Olę, która się o ciebie martwi i odmawia ci spotykania się z chłopakiem, ale w tym wypadku kierujesz się sercem, a nie rozumem.
Spoglądasz na termometr za oknem. Ponad dwadzieścia stopni, słońce świeci, więc decydujesz się na taki zestawik.
Słyszysz pukanie do drzwi. Podchodzisz do nich i je otwierasz, najpierw wychylając głowę. Twoim oczom ukazuje się sylwetka Michała, czego wcześniej się spodziewałaś. Chłopak ubrany jest na sportowo, więc zastanawiasz się, jakie ma plany.
- Wejdź - mówisz, otwierając szerzej drzwi.
- Pięknie wyglądasz.
- Dziękuję - odpowiadasz lekko zarumieniona.
- Gotowa? - pyta, uważnie ci się przyglądając.
- Jasne, a dokąd się wybieramy? - bierzesz torebkę z szafki, wychodzicie, a ty zamykasz drzwi na klucz, po czym wkładasz go do środka.
- Miałem zamiar zabrać cię do wesołego miasteczka, ale nie wiem, czy będzie ci wygodnie.
- Ooo, super. Dawno nie byłam w wesołym miasteczku, a o mój strój się nie martw.
Wychodzicie z klatki. Michał chwyta cię za dłoń. Kierujesz w jego stronę pytające spojrzenie, jednak on odpowiada ci tylko delikatnym uśmiechem. Mimo wszystko nie cofasz ręki. Zdaje się, że nawet odpowiada ci taka sytuacja.
Po drodze ni stąd ni zowąd zaczynacie rozmawiać o tym, jak to jest być singlem. Ty jesteś w tym temacie wygadana, gdyż jeszcze nigdy nie byłaś w związku. Oczywiście nie zaliczając tych z podstawówki, które polegały bardziej na przyjaźni i zabawie na podwórku.
W pewnym momencie zahaczasz obcasem o krawężnik i jakimś cudem trafiasz w ramiona chłopaka. Patrzycie sobie w oczy, wasze twarze dzielą milimetry. Czujesz, że na twoje policzki wkraczają nieproszeni goście, jednak nic na to nie możesz poradzić. Zauważasz, że wargi Michała są coraz bliżej twoich, aż w końcu je dotykają. Rozchylasz delikatnie usta i zamykasz oczy. Poddajesz się i chłopak robi z tobą, co chce. Po dłuższej chwili w końcu odrywacie się od siebie.
Patrzycie sobie w oczy, nie wiedząc, co powiedzieć. W końcu ciszę przerywa Michał.
- Świetnie całujesz - mówi, nie spuszczając z ciebie wzroku.
- To ty świetnie przejmujesz inicjatywę - przygryzasz delikatnie wargę.
Chłopak bez opamiętania po raz kolejny wpija się w twoje usta, tym razem bardziej agresywnie. Zaskoczona jego reakcją ponownie mu się poddajesz. Czujesz się wspaniale.
- Już wiesz, co cię czeka, gdy jeszcze raz ją przygryziesz - wyjaśnia, udając niebezpiecznego.
- Wiesz co zauważyłam? - nie czekasz na odpowiedź. - Że jesteś niewyżyty seksualnie - uśmiechasz się słodko, trzepocząc rzęsami.
- Jeszcze nie pokazałem, jaki potrafię być niewyżyty - uśmiecha się do ciebie szelmowsko, chwyta za rękę i ruszacie dalej w stronę wesołego miasteczka.
Nie wiesz, co się z tobą dzieje. Nigdy nie czułaś czegoś takiego jak teraz. Przy Michale lekko się denerwujesz, pilnujesz, by idealnie się zachowywać, nie zrobić niczego głupiego. Chyba nieświadomie się w nim zadurzasz. Postanawiasz sobie jednak, że cały czas będziesz kontrolować sytuację, nie dopuścisz do tego, by Michał zrobił z tobą, co tylko będzie chciał.
Przechodzicie przez bramkę i ustawiacie się w kolejce do budki z żetonami. Chłopak pyta się ciebie, na co masz ochotę iść, jednak ty nie możesz się zdecydować, patrząc na te wszystkie maszyny. Dawno nie byłaś w wesołym miasteczku, ale bardzo lubiłaś do niego chodzić. Uwielbiałaś czuć się i zachowywać jak dziecko, zapominając o wszystkim.
Po kilkunastu minutach stania w końcu odchodzicie od kasy. Stwierdzasz, że Michał zaszalał, gdyż wykupił wam po trzy żetonów. Najpierw decydujecie się na rollercoaster. Nie jest on tak wielki jak w niektórych filmach, ale ma wystarczający pozawijany tor jak dla ciebie. Chłopak przepuszcza cię pierwszą do wagonika. Około dwudziestopięcioletni pracownik pokazuje wam, jak zapiąć pasy. Nie możesz sobie ze swoim poradzić, więc obcy mężczyzna pomaga ci, zahaczając o twoje dłonie i brzuch. Zauważasz, że Michał patrzy na niego groźnym spojrzeniem mówiącym "Jak ją dotkniesz jeszcze raz to stracisz jedynki". Nic sobie z tego nie robisz, a nawet odpowiadasz uśmiechem, gdy nieznajomy życzy wam miłej zabawy. Wolisz nie napotykać wzroku swojego partnera.
Po chwili wagoniki ruszają. Na początku jadą z niewielką prędkością, jednak po każdym metrze ujechanej drogi coraz bardziej przyspieszają. Po krótkim momencie czujesz przypływ adrenaliny i wiatr we włosach. Jednocześnie uśmiechasz się i wrzeszczysz na cały głos. Najlepsza atrakcja w całym tym miejscu. Michał siedzi cicho, patrząc na ciebie ukradkiem. Chyba czuje satysfakcję z tego, że zabrał cię tam, gdzie ci się podoba.
Przejeżdżacie trzy kółka, jednak dla ciebie to i tak mało. Szereg wagoników zatrzymuje się w miejscu startu.
- Poradzisz sobie z pasami? - pyta cię Michał. Zdajesz sobie sprawę, dlaczego to robi.
- Jasne - odpowiadasz szybko, naciskając na guzik uwalniający cię. - Możemy iść dalej.
Wychodzicie z wagonika i schodzicie kilkoma schodkami na ziemię.
- Jak się podobało? - pyta cię chłopak sterujący maszyną, który pomagał ci zapiąć te nieszczęsne pasy, lustrując cię wzrokiem.
- Nie było najgorzej - Michał odpowiada za ciebie, łapiąc za twoją rękę i ciągnąc cię w stronę centrum miasteczka.
Przepraszasz nieznajomego za zachowanie Michała delikatnym uśmiechem. Ten chyba to rozumie, bo odwzajemnia gest. Wydaje się być bardzo sympatycznym i miłym facetem. Nie chcesz, aby Michał myślał, że może podejmować za ciebie decyzje i tobą rządzić, więc zaczynasz dość poważną dla ciebie rozmowę.
- Dlaczego się tak zachowujesz? - pytasz, patrząc na niego ostro.
- Tak znaczy jak? - udaje, że nie wie o co ci chodzi.
- Pomógł mi zapiąć jedynie pasy i zapytał, jak się podobało. Musiałeś być taki nieuprzejmy?
- Pomógł ci zapiąć pasy? Czyżby? Raczej znalazł okazję, żeby móc cię dotknąć.
- Przesadzasz - stwierdzasz. - Dobra, zostawmy to.
- Czekaj, czekaj. Czyli rozumiem, że nie przeszkadza ci, jak obcy faceci cię obmacują, tak?
- Nie obmacują, tylko zapinają pas. Gdzie teraz idziemy? - błagasz w myślach, aby skończył się już ten temat, który w zasadzie to ty zaczęłaś, więc sama jesteś sobie winna.
- A na co masz ochotę? - odpowiada zrezygnowany chłopak.
W końcu decydujecie się na pokój śmiechu. Wchodzicie do środka i od razu wybuchasz głośnym śmiechem, zwracając na siebie uwagę innych ludzi. Michał patrzy na ciebie pytającym spojrzeniem, jednak ty nic nie odpowiadasz wiedząc, że masz specyficzne poczucie humoru. W pomieszczeniu znajdują się lustra, które powiększają, pomniejszają lub zmieniają kształty. Podchodzicie do pierwszego z nich i uśmiechacie się na widok was jako karłów. Następnie przechodzicie do kolejnego i wybuchacie śmiechem, gdy obserwujecie zawinięte głowy. Na następnym macie bardzo długie nogi, a na kolejnym grube brzuchy.
- Tak będziesz wyglądać, gdy będziemy oczekiwać naszego pierwszego dziecka - mówi Michał chwytając cię za rękę.
Że co? Waszego pierwszego dziecka? Chyba za pięć lat, jak nie dłużej. Zostawiasz to w nienaruszonym stanie, bo nie chcesz ponownie zaleźć mu za skórę swoim niewinnym zachowaniem.
Spędzacie jeszcze w pokoju śmiechu kilkanaście minut, po czym wychodzicie. Proponujesz, by tym razem to chłopak wybrał miejsce, do którego się udacie. Michał decyduje się na tunel strachu. Na samą myśl o tym już się boisz, jednak jedynie kiwasz głową. gdyż ty wybierałaś dwa poprzednie miejsca. Ponownie wsiadacie do wagonika i zapinacie pasy. Po chwili pojazdy ruszają po torze i wjeżdżacie do środka. Masz nadzieję, że nie będzie tak źle.
Już na samym początku chwytasz chłopaka za rękę. Widzisz, że spowodowałaś tym zachowaniem delikatny uśmiech na twarzy Michała. Czaszki i różne kościotrupy czy maski nie robią na tobie takiego wrażenia, jakiego się spodziewałaś, jednak mimo wszystko cały czas twoje ciało jest napięte. Nagle czujesz, że coś smyra cię po plecach. Twoje serce chyba zaraz wyskoczy z twojego ciała. Podskakujesz w wagoniku i przyklejasz się ramieniem do chłopaka. Ten tylko szczerzy się na widok ciebie w takim stanie i obejmuje cię ramieniem.
- Bardzo śmieszne - szepczesz, nie mając powietrza w płucach, jednak chłopak chyba cię nie słyszy.
Zamykasz oczy i czekasz, aż to się wreszcie skończy. Po dość długim oczekiwaniu wagonik zatrzymuje się. Nareszcie. Otwierasz oczy, myśląc, że jesteście na zewnątrz, jednak zamiast uśmiechniętych ludzi zauważasz to:
Chyba zaraz dostaniesz zawału. W duchu przeklinasz siebie, że się na to zgodziłaś. Michał zauważa twój strach i próbuje cię uspokoić.
- To tylko atrapa - mówi, ale to cię wcale nie uspokaja.
Prosisz go tylko, by poinformował cię, gdy będzie koniec i zamykasz oczy, ale cały czas widzisz tę twarz.
W końcu koszmar się kończy. Odpinacie pasy i wychodzicie, oczywiście ty robisz to w ekspresowym tempie.
- Mogłaś mówić, że nie chcesz tam iść - oznajmia Michał z wyczuwalną troską w głosie.
- Sama nie wiedziałam, że tak będę reagować na to coś - mówisz i wtulasz się w jego silne ramiona, czując się bezpiecznie.
Oby dwoje wiecie, że to już koniec waszego spotkania. Chłopak proponuje ci odprowadzenie do domu, na co tylko kiwasz głową. Gdy przechodzicie przez bramę, słyszycie tylko "Zapraszamy ponownie".
Bardzo mile spędziłaś te kilka godzin. Pomijając oczywiście ostatnią część. Czujesz, że po dzisiejszym dniu jeszcze bardziej zadurzyłaś się w Michale. Pokazał, że jest świetnym facetem. Miłym, z poczucie humoru.
Wracacie parkiem. W pewnym momencie chłopak zatrzymuje cię i staje na wprost . Łapie swoimi dłońmi za twoje policzki i delikatnie unosi twoją głowę, byś mogła na niego spojrzeć.
- Wiem, że nasze pierwsze spotkanie nie było za miłe, ale myślę, że przekonałaś się, że nie jestem złym facetem. Podobasz mi się, i to nawet nie wiesz, jak bardzo, i chyba się w tobie zakochałem - patrzysz na niego wytrzeszczonymi oczyma. - Zdaję sobie sprawę, że to bardzo wcześnie, ale... - robi chwilę przerwy - chcesz ze mną być?
Od razu kiwasz głową, w ogóle się nie zastanawiając. Najwidoczniej tak chciało twoje serce. Chłopak podnosi cię i okręca wokół własnej osi. Całujesz go delikatnie w usta, nie pozwalając na to, by Michał się wpił w twoje.
Pod blokiem TWÓJ chłopak całuje cię jeszcze bardzo namiętnie.
Znikasz za drzwiami klatki. Czujesz, że jesteś szczęśliwa.
---
A więc witam po dwutygodniowej przerwie :| Od razu baaardzo Was przepraszam, że tyle musiałyście czekać, ale zaczęła się szkoła i po prostu nie miałam w ogóle czasu. Chyba coś z moim zorganizowaniem się jest nie tak... Postaram się to poprawić, aby rozdział pojawiał się chociaż raz w tygodniu.
Mam nadzieję, że to wyżej się podoba. Czekam na komentarze oczywiście, które dają ogromną motywację.
Siatkarze, siatkarze, gdzie jesteście? Otóż pojawią się w najlepszym wypadku w kolejnym, a w najgorszym w jeszcze następnym. Wiem, że bardzo na nich czekacie, więc naprawdę postaram się, by w kolejnym już byli <3
Dotrwajcie, błagam :') <3
JESTEŚ, CZYTASZ, KOMENTUJESZ ---> MOTYWUJESZ DO DALSZEJ PRACY ;)
Buziaki i do następnego :* :* :*