Strony

26 września 2015

Rozdział 6

     Budzi cię dzwonek telefonu. Nie sprawdzając, kto dzwoni i która jest godzina, przesuwasz palcem po ekranie i przykładasz urządzenie do ucha.


     - Obudziłem? - słyszysz. Potrzebujesz chwili, by rozpoznać głos.



- Zależy - odpowiadasz lekko poirytowana.



- Od czego? - pyta z nutką  niewinności w głosie.



- Od tego, czy masz do mnie jakąś ważną sprawę czy nie.



- Za godzinę będę u ciebie, więc możesz zacząć się powoli ogarniać. 



     Rozłącza się. Dlaczego wydaje ci się, że nie masz ochoty go widzieć? Przecież jeszcze wczoraj mówiłaś o nim Oli w samych superlatywach. 

     Niechętnie zsuwasz swoje stopy na podłogę. Sprawdzasz godzinę na telefonie. Pięć minut po ósmej. Jest sobota. Masz wolne, ale twoja przyjaciółka niestety nie. Wychodzisz z pokoju i kierujesz się do kuchni. Ola już tam siedzi i je jajecznicę. Nalewasz wody do czajnika i kładziesz go na gazie. Do ulubionego kubka wrzucasz torebeczkę herbaty i przysuwasz sobie krzesło, by usiąść przy stole. 


     - Myślałam, że chcesz sobie dłużej pospać, więc nie robiłam ci śniadania - tłumaczy się Ola.



- Jasne - odpowiadasz lekko się przy tym uśmiechając. - Miałam zamiar pospać dłużej, ale Michał mnie obudził.



- Co chciał? - pyta z jakąś niechęcią w głosie. 



- Powiedział, że będzie za godzinę.



- Agata, nie chce układać ci życia, ale uważaj co robisz. Według mnie to nie jest chłopak dla ciebie, ale musisz sama o tym zadecydować. 



     Zdajesz sobie sprawę, że przyjaciółka może mieć rację,  ale mimo tego czujesz, że nie możesz z niego tak po prostu zrezygnować, nie potrafisz. Ola kończy śniadanie, odkłada naczynia do zlewu i wychodzi z pomieszczenia, zostawiając cię samą. Ty tymczasem kładziesz sobie przed nosem kubek z parującą jeszcze herbatą i upijasz pierwszy, malutki łyk. Teraz masz czas na przemyślenia. Owszem, Michał nie zrobił na tobie pierwszego dobrego wrażenia, ale dostrzegłaś, że nie jest taki zły, na jakiego wyszedł. Rozumiesz Olę, która się o ciebie martwi i odmawia ci spotykania się z chłopakiem, ale w tym wypadku kierujesz się sercem, a nie rozumem.

     Spoglądasz na termometr za oknem. Ponad dwadzieścia stopni, słońce świeci, więc decydujesz się na taki zestawik. 


     Słyszysz pukanie do drzwi. Podchodzisz do nich i je otwierasz, najpierw wychylając głowę. Twoim oczom ukazuje się sylwetka Michała, czego wcześniej się spodziewałaś. Chłopak ubrany jest na sportowo, więc zastanawiasz się, jakie ma plany. 


     - Wejdź - mówisz, otwierając szerzej drzwi.

- Pięknie wyglądasz.

- Dziękuję - odpowiadasz lekko zarumieniona. 

- Gotowa? - pyta, uważnie ci się przyglądając.

- Jasne, a dokąd się wybieramy? - bierzesz torebkę z szafki, wychodzicie, a ty zamykasz drzwi na klucz, po czym wkładasz go do środka.

- Miałem zamiar zabrać cię do wesołego miasteczka, ale nie wiem, czy będzie ci wygodnie. 

- Ooo, super. Dawno nie byłam w wesołym miasteczku, a o mój strój się nie martw. 

     Wychodzicie z klatki. Michał chwyta cię za dłoń. Kierujesz w jego stronę pytające spojrzenie, jednak on odpowiada ci tylko delikatnym uśmiechem. Mimo wszystko nie cofasz ręki. Zdaje się, że nawet odpowiada ci taka sytuacja. 
     Po drodze ni stąd ni zowąd zaczynacie rozmawiać o tym, jak to jest być singlem. Ty jesteś w tym temacie wygadana, gdyż jeszcze nigdy nie byłaś w związku. Oczywiście nie zaliczając tych  z podstawówki, które polegały bardziej na przyjaźni i zabawie na podwórku. 
     W pewnym momencie zahaczasz obcasem o krawężnik i jakimś cudem trafiasz w ramiona chłopaka. Patrzycie sobie w oczy, wasze twarze dzielą milimetry. Czujesz, że na twoje policzki wkraczają nieproszeni goście, jednak nic na to nie możesz poradzić. Zauważasz, że wargi Michała są coraz bliżej twoich, aż w końcu je dotykają. Rozchylasz delikatnie usta i zamykasz oczy. Poddajesz się i chłopak robi z tobą, co chce. Po dłuższej chwili w końcu odrywacie się od siebie.


     Patrzycie sobie w oczy, nie wiedząc, co powiedzieć. W końcu ciszę przerywa Michał.

- Świetnie całujesz - mówi, nie spuszczając z ciebie wzroku.

- To ty świetnie przejmujesz inicjatywę - przygryzasz delikatnie wargę. 


     Chłopak bez opamiętania po raz kolejny wpija się w twoje usta, tym razem bardziej agresywnie. Zaskoczona jego reakcją ponownie mu się poddajesz. Czujesz się wspaniale. 

- Już wiesz, co cię czeka, gdy jeszcze raz ją przygryziesz - wyjaśnia, udając niebezpiecznego.

- Wiesz co zauważyłam? - nie czekasz na odpowiedź. - Że jesteś niewyżyty seksualnie - uśmiechasz się słodko, trzepocząc rzęsami.

- Jeszcze nie pokazałem, jaki potrafię być niewyżyty - uśmiecha się do ciebie szelmowsko, chwyta za rękę i ruszacie dalej w stronę wesołego miasteczka. 

     Nie wiesz, co się z tobą dzieje. Nigdy nie czułaś czegoś takiego jak teraz. Przy Michale lekko się denerwujesz, pilnujesz, by idealnie się zachowywać, nie zrobić niczego głupiego. Chyba nieświadomie się w nim zadurzasz. Postanawiasz sobie jednak, że cały czas będziesz kontrolować sytuację, nie dopuścisz do tego, by Michał zrobił z tobą, co tylko będzie chciał.
     Przechodzicie przez bramkę i ustawiacie się w kolejce do budki z żetonami. Chłopak pyta się ciebie, na co masz ochotę iść, jednak ty nie możesz się zdecydować, patrząc na te wszystkie maszyny. Dawno nie byłaś w wesołym miasteczku, ale bardzo lubiłaś do niego chodzić. Uwielbiałaś czuć się i zachowywać jak dziecko, zapominając o wszystkim. 
     Po kilkunastu minutach stania w końcu odchodzicie od kasy. Stwierdzasz, że Michał zaszalał, gdyż wykupił wam po trzy żetonów. Najpierw decydujecie się na rollercoaster. Nie jest on tak wielki jak w niektórych filmach, ale ma wystarczający pozawijany tor jak dla ciebie. Chłopak przepuszcza cię pierwszą do wagonika. Około dwudziestopięcioletni pracownik pokazuje wam, jak zapiąć pasy. Nie możesz sobie ze swoim poradzić, więc obcy mężczyzna pomaga ci, zahaczając o twoje dłonie i brzuch. Zauważasz, że Michał patrzy na niego groźnym spojrzeniem mówiącym "Jak ją dotkniesz jeszcze raz to stracisz jedynki". Nic sobie z tego nie robisz, a nawet odpowiadasz uśmiechem, gdy nieznajomy życzy wam miłej zabawy. Wolisz nie napotykać wzroku swojego partnera. 
     Po chwili wagoniki ruszają. Na początku jadą z niewielką prędkością, jednak po każdym metrze ujechanej drogi coraz bardziej przyspieszają. Po krótkim momencie czujesz przypływ adrenaliny i wiatr we włosach. Jednocześnie uśmiechasz się i wrzeszczysz na cały głos. Najlepsza atrakcja w całym tym miejscu. Michał siedzi cicho, patrząc na ciebie ukradkiem. Chyba czuje satysfakcję z tego, że zabrał cię tam, gdzie ci się podoba. 
     Przejeżdżacie trzy kółka, jednak dla ciebie to i tak mało. Szereg wagoników zatrzymuje się w miejscu startu. 

     - Poradzisz sobie z pasami? - pyta cię Michał. Zdajesz sobie sprawę, dlaczego to robi. 

- Jasne - odpowiadasz szybko, naciskając na guzik uwalniający cię. - Możemy iść dalej.

     Wychodzicie z wagonika i schodzicie kilkoma schodkami na ziemię. 

     - Jak się podobało? - pyta cię chłopak sterujący maszyną, który pomagał ci zapiąć te nieszczęsne pasy, lustrując cię wzrokiem. 

- Nie było najgorzej - Michał odpowiada za ciebie, łapiąc za twoją rękę i ciągnąc cię w stronę centrum miasteczka.

     Przepraszasz nieznajomego za zachowanie Michała delikatnym uśmiechem. Ten chyba to rozumie, bo odwzajemnia gest. Wydaje się być bardzo sympatycznym i miłym facetem. Nie chcesz, aby Michał myślał, że może podejmować za ciebie decyzje i tobą rządzić, więc zaczynasz dość poważną dla ciebie rozmowę. 

     - Dlaczego się tak zachowujesz? - pytasz, patrząc na niego ostro. 

- Tak znaczy jak? - udaje, że nie wie o co ci chodzi. 

- Pomógł mi zapiąć jedynie pasy i zapytał, jak się podobało. Musiałeś być taki nieuprzejmy?

- Pomógł ci zapiąć pasy? Czyżby? Raczej znalazł okazję, żeby móc cię dotknąć. 

- Przesadzasz - stwierdzasz. - Dobra, zostawmy to.

- Czekaj, czekaj. Czyli rozumiem, że nie przeszkadza ci, jak obcy faceci cię obmacują, tak?

- Nie obmacują, tylko zapinają pas. Gdzie teraz idziemy? - błagasz w myślach, aby skończył się już ten temat, który w zasadzie to ty zaczęłaś, więc sama jesteś sobie winna. 

- A na co masz ochotę? - odpowiada zrezygnowany chłopak.

     W końcu decydujecie się na pokój śmiechu. Wchodzicie do środka i od razu wybuchasz głośnym śmiechem, zwracając na siebie uwagę innych ludzi. Michał patrzy na ciebie pytającym spojrzeniem, jednak ty nic nie odpowiadasz wiedząc, że masz specyficzne poczucie humoru. W pomieszczeniu znajdują się lustra, które powiększają, pomniejszają lub zmieniają kształty. Podchodzicie do pierwszego z nich i uśmiechacie się na widok was jako karłów. Następnie przechodzicie do kolejnego i wybuchacie śmiechem, gdy obserwujecie zawinięte głowy. Na następnym macie bardzo długie nogi, a na kolejnym grube brzuchy. 

     - Tak będziesz wyglądać, gdy będziemy oczekiwać naszego pierwszego dziecka - mówi Michał chwytając cię za rękę.

     Że co? Waszego pierwszego dziecka? Chyba za pięć lat, jak nie dłużej. Zostawiasz to w nienaruszonym stanie, bo nie chcesz ponownie zaleźć mu za skórę swoim niewinnym zachowaniem. 
     Spędzacie jeszcze w pokoju śmiechu kilkanaście minut, po czym wychodzicie. Proponujesz, by tym razem to chłopak wybrał miejsce, do którego się udacie. Michał decyduje się na tunel strachu. Na samą myśl o tym już się boisz, jednak jedynie kiwasz głową. gdyż ty wybierałaś dwa poprzednie miejsca. Ponownie wsiadacie do wagonika i zapinacie pasy. Po chwili pojazdy ruszają po torze i wjeżdżacie do środka. Masz nadzieję, że nie będzie tak źle. 
     Już na samym początku chwytasz chłopaka za rękę. Widzisz, że spowodowałaś tym zachowaniem delikatny uśmiech na twarzy Michała. Czaszki i różne kościotrupy czy maski nie robią na tobie takiego wrażenia, jakiego się spodziewałaś, jednak mimo wszystko cały czas twoje ciało jest napięte. Nagle czujesz, że coś smyra cię po plecach. Twoje serce chyba zaraz wyskoczy z twojego ciała. Podskakujesz w wagoniku i przyklejasz się ramieniem do chłopaka. Ten tylko szczerzy się na widok ciebie w takim stanie i obejmuje cię ramieniem. 

     - Bardzo śmieszne - szepczesz, nie mając powietrza w płucach, jednak chłopak chyba cię nie słyszy. 

     Zamykasz oczy i czekasz, aż to się wreszcie skończy. Po dość długim oczekiwaniu wagonik zatrzymuje się. Nareszcie. Otwierasz oczy, myśląc, że jesteście na zewnątrz, jednak zamiast uśmiechniętych ludzi zauważasz to: 


     Chyba zaraz dostaniesz zawału. W duchu przeklinasz siebie, że się na to zgodziłaś. Michał zauważa twój strach i próbuje cię uspokoić. 

     - To tylko atrapa - mówi, ale to cię wcale nie uspokaja. 

     Prosisz go tylko, by poinformował cię, gdy będzie koniec i zamykasz oczy, ale cały czas widzisz tę twarz. 
     W końcu koszmar się kończy. Odpinacie pasy i wychodzicie, oczywiście ty robisz to w ekspresowym tempie. 

     - Mogłaś mówić, że nie chcesz tam iść - oznajmia Michał z wyczuwalną troską w głosie. 

- Sama nie wiedziałam, że tak będę reagować na to coś - mówisz i wtulasz się w jego silne ramiona, czując się bezpiecznie. 

     Oby dwoje wiecie, że to już koniec waszego spotkania. Chłopak proponuje ci odprowadzenie do domu, na co tylko kiwasz głową. Gdy przechodzicie przez bramę, słyszycie tylko "Zapraszamy ponownie". 
     Bardzo mile spędziłaś te kilka godzin. Pomijając oczywiście ostatnią część. Czujesz, że po dzisiejszym dniu jeszcze bardziej zadurzyłaś się w Michale. Pokazał, że jest świetnym facetem. Miłym, z poczucie humoru. 
     Wracacie parkiem. W pewnym momencie chłopak zatrzymuje cię i staje na wprost . Łapie swoimi dłońmi za twoje policzki i delikatnie unosi twoją głowę, byś mogła na niego spojrzeć. 

     - Wiem, że nasze pierwsze spotkanie nie było za miłe, ale myślę, że przekonałaś się, że nie jestem złym facetem. Podobasz mi się, i to nawet nie wiesz, jak bardzo, i chyba się w tobie zakochałem - patrzysz na niego wytrzeszczonymi oczyma. - Zdaję sobie sprawę, że to bardzo wcześnie, ale... - robi chwilę przerwy - chcesz ze mną być?

     Od razu kiwasz głową, w ogóle się nie zastanawiając. Najwidoczniej tak chciało twoje serce. Chłopak podnosi cię i okręca wokół własnej osi. Całujesz go delikatnie w usta, nie pozwalając na to, by Michał się wpił w twoje. 
     Pod blokiem TWÓJ chłopak całuje cię jeszcze bardzo namiętnie.


Znikasz za drzwiami klatki. Czujesz, że jesteś szczęśliwa. 


---
A więc witam po dwutygodniowej przerwie :| Od razu baaardzo Was przepraszam, że tyle musiałyście czekać, ale zaczęła się szkoła i po prostu nie miałam w ogóle czasu. Chyba coś z moim zorganizowaniem się jest nie tak... Postaram się to poprawić, aby rozdział pojawiał się chociaż raz w tygodniu. 
Mam nadzieję, że to wyżej się podoba. Czekam na komentarze oczywiście, które dają ogromną motywację. 
Siatkarze, siatkarze, gdzie jesteście? Otóż pojawią się w najlepszym wypadku w kolejnym, a w najgorszym w jeszcze następnym. Wiem, że bardzo na nich czekacie, więc naprawdę postaram się, by w kolejnym już byli <3
Dotrwajcie, błagam :') <3
     JESTEŚ, CZYTASZ, KOMENTUJESZ ---> MOTYWUJESZ DO DALSZEJ PRACY ;)

Buziaki i do następnego :* :* :*










10 września 2015

Rozdział 5

   Stwierdziłam, że robienie gwiazdek na brzydkich słowach nie wyraża aż tak dużo emocji co bez nich, więc z góry przepraszam za przekleństwa!!! Miłego czytania :)

     - Nadal nie znam twojego imienia - mówi, wyrywając cię z głębokich rozmyślań.

- Agata - mówisz trochę oschłym tonem. Dlaczego cały czas udajesz sama przed sobą, że chłopak jest ci obojętny, skoro bardzo dobrze wiesz, że tak nie jest? - To dokąd idziemy?

- Już mówiłem, nie słuchasz mnie - zerka na ciebie i udaje obrażonego. Dziecinada! - Możesz zdecydować.

-  Wolę oddać pałeczkę tobie. Wybierz coś i mnie zaskocz. 

- Okej - odpowiada po chwili zastanowienia. - Mam już pomysł. 



     Idąc do miejsca upatrzonego przez chłopaka, rozmawiacie o pierdołach, jakimi są na przykład filmy, muzyka i książki, których niestety Michał nie czyta, a na których temat ty mogłabyś gadać godzinami. Opowiadasz o nowościach, ulubionych i znienawidzonych przez ciebie powieściach. Cały czas czujesz na sobie jego ciekawski i zainteresowany wzrok. Czujesz się troszeczkę przytłoczona tym spojrzeniem, ale zgrywasz pewną siebie. 

     W pewnej chwili zaczynasz zastanawiać się, czy potrafiłabyś stworzyć udany i poważny związek. Nigdy nie miałaś jeszcze takiej okazji, więc na pewno brakuje ci doświadczenia. 
     Gdy docieracie do restauracji, zatrzymujecie się przed szklanymi drzwiami. 
     
     - Co powiesz na sushi? - pyta Michał, łapiąc cię niespodziewanie za rękę. Z początku jesteś zaskoczona, ale po chwili odwzajemniasz uścisk i zapewne wyglądacie jak zakochana para.


- Nigdy nie jadłam sushi i nie wiem, czy będzie mi smakowało - mówisz niewinnym głosikiem.



- Jeśli nie będzie ci smakowało, to w każdej chwili możemy wyjść na kebaba - oznajmia Michał z zadziornym uśmieszkiem na twarzy.


     Chłopak ciągnie cię za rękę i otwiera drzwi. Po chwili znajdujecie się w ogromnej, eleganckiej sali, w której przy stolikach siedzą ludzie ubrani równie elegancko jak przystrojone są stoliki. Dopiero teraz dostrzegasz szykowny ubiór twojego partnera. 


     Spuszczasz głowę, by przyjrzeć się swojemu strojowi. Stwierdzasz, że kompletnie tu nie pasujesz. 

     - Chyba powinnam się przebrać - szepczesz na ucho Michałowi, stając na palcach. 

- Wyglądasz pięknie - odpowiada ci, równie cicho.

- Ale nie elegancko.

- Każdy tutaj zajmuje się swoim towarzyszem, więc na ciebie nikt nie zwróci uwagi. A jeżeli jakiś facet na ciebie spojrzy, to jego idealnie wyprasowana koszula już taka nie będzie.

- Przestań - dajesz mu delikatnego kuksańca w bok, lekko się przy tym uśmiechając. 

- Stwierdzam tylko fakty.

     Po chwili podchodzi do was kelner z zapytaniem, na jakie nazwisko była rezerwacja. Robisz wielkie oczy, nie wiedząc, o co chodzi, ale Michał wydaje się był spokojny i niczym nie zaskoczony.

     - Tokarczyk - odpowiada i kelner zaprowadza was do stolika, na którym stoi już białe wino i dwa kieliszki.

     Chłopak odsuwa ci krzesło, jak przystało na dżentelmena, byś mogła usiąść. Po chwili siedzicie już naprzeciwko siebie, patrząc sobie niezręcznie w oczy. Nie wiesz, co powiedzieć, więc jesteś cicho. Delikatnie pokazujesz na swojej twarzy uśmiech, co chłopak odwzajemnia. Po chwili przerywa ciszę.

     - Więc na co masz ochotę? - pyta, przesuwając jedną z kart menu bliżej ciebie. Gdy ją otwierasz, dostrzegasz miliony nazw sushi. Stwierdzasz też, że w takich lokalach jedzą tylko milionerzy.

- Nie znam się na tym, nie wiem, co jest dobre. Może ty coś wybierzesz?

     Po chwili kelner stojący przy stoliku składa wasze zamówienia. Michał coś wybrał, ale ty kompletnie nie wiesz, co to może być. Chłopak unosi delikatnie butelkę wina i pyta, czy masz na nie ochotę. Kiwasz tylko głową dodając, żeby wlał niecałe pół kieliszka. Znów panuje między wami cisza. Twój partner cały czas cię obserwuje, wręcz nie spuszcza z ciebie wzroku. 

     - O co chodzi? - nie wytrzymujesz tego wręcz palącego się spojrzenia. 

- Piękna jesteś - mówi bez zastanowienia. Czujesz się niezręcznie.

- Ty też jesteś przystojny - uważasz, że "dzięki" byłoby denną odpowiedzią na to stwierdzenie. 

- Serio?

- A czemu miałoby być nie serio? - dziwisz się.

- Nie zachowujesz się tak, jakbym ci się podobał - czyli udaje ci się udawać obojętną. Milczysz. - Ja pierdolę, przeprosiłem cię już za to w parku - a teraz o co mu chodzi?

- O czym ty teraz do mnie mówisz? - można wyczytać z twojej twarzy, że jesteś zaskoczona jego nagłym wybuchem.

- Sądzę, że cały czas jesteś do mnie uprzedzona po tej sytuacji.

- A ty byś nie był na moim miejscu?

- Tylko że ja ci nic nie zrobiłem, a poza tym kilka razy już przeprosiłem. Co mam jeszcze zrobić, żebyś o tym zapomniała?

- Takiego czegoś się nie zapomina, chciałeś mnie zgwałcić! - unosisz głos, ale po chwili się opanowujesz uświadamiając sobie, że wokół ciebie są ludzie. - A poza tym, skończmy ten temat, było minęło. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.

     Okazało się, że przyszłość przyniosła kelnera z naszymi potrawami. Sushi nie wyglądało na bardzo smaczne, ale nie ocenia się przecież książki po okładce. Młody blondyn położył przed wami talerze, życzył smacznego i odszedł. Poczekałaś chwilę, aż Michał zacznie jeść, by podpatrzyć, jak masz się zabrać do surowej ryby. Tak, nigdy nie jadłaś sushi, tak, nie wiesz, jak się to je i tak, nigdy nie byłaś w takiej restauracji. 
     Co prawda w trakcie jedzenia nie powinno się rozmawiać, ale wy nie możecie się powstrzymać. Wymieniacie zdania na temat ludzi, co w nich lubicie, czego nie, na co zwracacie uwagę. Dzięki temu poznajesz zdanie Michała na temat pustych lalek.
     Po napełnieniu brzuchów postanawiacie się przejść. Spacerując ulicami Rzeszowa trzymacie się za ręce. Czujesz się taka bezpieczna, potrzebna. Patrzysz na zegarek w telefonie, który wskazuje ci wpół do dwunastej. Chłopak spogląda na ciebie ukradkiem.
     
     - Spieszysz się? - pyta, patrząc na ciebie z... nadzieją?

- Niekoniecznie, chociaż faktem jest, że nie chciałabym wracać do domu po czwartej - uśmiechasz się delikatnie, co chłopak chętnie odwzajemnia.

- Może pójdziemy do mnie? - proponuje, tym samym cię zaskakując.

- Nie sądzę, żeby był to dobry pomysł - odpowiadasz speszona.

-Dlaczego? - czy on nie rozumie, że nie masz ochoty na nic więcej? 

- Niby co mielibyśmy robić? Nie lepiej jest sobie jeszcze trochę połazić?

- No wiesz, jest wiele ciekawych rzeczy do roboty. Nie zachowujmy się jak dzieci, dobrze wiesz co mam na myśli.

- Mógłbyś odprowadzić mnie do domu? - pytasz z niechęcią, zdenerwowana, chcąc zamknąć temat.

- Jasne - odpowiada po chwili, widocznie zniechęcony.

     Nie wiesz, co się z tobą dzieje. Jeszcze kilka godzin temu tak bardzo pragnęłaś go zobaczyć, a teraz chcesz już od niego uciec jak najdalej. Musisz przyznać, że troszeczkę cię zdenerwował. Czy on cały czas myśli tylko o jednym? Uważa cię za łatwą laskę, chce cię przelecieć i zostawić? Po części uważasz go za porządnego gościa, ale po raz drugi w tak krótkim czasie, w jakim się znacie, on znowu udowadnia, że jest zwykłym kolesiem myślącym tylko o przyjemnościach związanych ze sprawami łóżkowymi.
     Nie jesteś już tak bardzo przekonana, jak wcześniej, że zależy ci na spotkaniu z nim. Nie zamierzasz nic robić, tylko czekać na to, co czas przyniesie.
     Podchodzicie pod klatkę. Zatrzymujecie się naprzeciw siebie i patrzycie sobie w oczy. Michał powoli zaczyna przybliżać swoją twarz do twojej. Jesteś zdezorientowana, nie wiesz, jak się zachować. Gdy delikatnie muska wargami twoje, ty, nie kontrolując swoich ruchów, odpychasz go. Patrzy na ciebie zaskoczony.


     - Nie zachowuj się jak dziecko - karci cię, jednak ty nie żałujesz swojego ruchu.

- A ty nie zachowuj się jak pieprzony dupek - mówisz to podniesionym głosem.

     Zostawiasz chłopaka z wytrzeszczonymi oczami i znikasz za pół szklanymi drzwiami klatki schodowej. Nie rozumiesz swojego zachowania, ale w głębi duszy czujesz, że postąpiłaś słusznie. Wiesz, że gdybyś pozwoliła Michałowi zagłębić pocałunek, mogłabyś ulec mu jeszcze bardziej. Jego urok osobisty sprawiał, że uginały się pod tobą kolana.

     Delikatnie przekręcasz kluczyk w zamku, by po chwili równie ostrożnie otworzyć drzwi i wejść po cichu do mieszkania. Myślałaś, że Ola będzie już smacznie spała w swoim łóżeczku, jednak ona tymczasem siedzi na kanapie w salonie i ogląda telewizję. Zdejmujesz buty i dołączasz do niej.

     - Czemu nie śpisz? Nie wstaniesz jutro - mówisz z troską w głosie. 

- Nie mogłam wytrzymać. Opowiadaj - odpowiada, naciskając na czerwony guzik pilota, wyłączając ekran telewizora. 

- A co tu dużo mówić? - nie wiesz, od czego zacząć. 

- No jak to co? Skąd go znasz, jaki jest, co między wami zaszło. Wszystko od początku do końca. 

- Tylko daj mi skończyć - wiesz o tym, że twoja przyjaciółka jest niecierpliwa.

- No jasne - odpowiada, lekko unosząc przy tym głowę. 

- A więc szłam sobie do domu parkiem i dwaj kolesie mnie zaczepili...

- I on cię obronił? - wtrąciła. Mogłaś się tego spodziewać. 

- Miałaś mi nie przeszkadzać - mówisz, patrząc na nią znacząco. - Nie, nie obronił mnie. Jeden z nich się do mnie przystawiał, ale jakoś udało mi się od nich odbiec. Wczoraj go spotkałam, odprowadził mnie do domu i...

- Pocałował?

- Tak...

- Zwariowałaś? - oburza się. W sumie to chyba jej się nie dziwisz. Jak miałaby zaufać chłopakowi, który napastował jej najlepszą przyjaciółkę. Jednak ciebie coś do niego ciągnęło.

- Niekoniecznie, gdybyś go poznała, zmieniłabyś zdanie. Wiesz, jaki jest uroczy i taki... - brakuje ci słowa - słodki?

- Tak, taki słodki, że jak pozwolisz mu na więcej, to cię zaliczy i zostawi. 

- Na razie nie zamierzam pozwalać mu na więcej. Opowiadać ci dalej?

- No - mówi jakby była na ciebie obrażona. Widocznie się o ciebie martwi. 

- Przyszedł do mnie do biblioteki i zaprosił na kolację. No i co, zgodziłam się. Nie wiem, co z tego będzie, chyba zależy mu bardzo na seksie, ale nie wiem, czy tylko. Pożyjemy zobaczymy. Mogę cię zapewnić, że mnie nie wykorzysta, bo mu na to nie pozwolę. Wiesz dobrze, że nigdy nie miałam chłopaka na poważnie, więc do niczego poważnego w najbliższym czasie nie dojdzie. 

- Dobra, powiedzmy, że ci wierzę. Ale nie ufam mu i nie jestem zadowolona, że się z nim spotkałaś. Ale wiem, że jesteś inteligentna i nie zrobisz czegoś, czego potem będziesz żałować. 

     I za to ją kochasz. Wtulasz się w nią, a ona obejmuje cię ramieniem. Cieszysz się, że masz osobę, na której możesz polegać, która cię wesprze i doradzi...


---
Hejo :) A więc na początku przepraszam za opóźnienia i za to wyżej. Wiem, nie wyszło najlepiej, dużo dialogów, chyba trochę krócej niż zwykle i w ogóle, ale chciałam coś dodać, żeby nie robić dłuuuugiej przerwy. Przepraszam, mam nadzieję, że mi wybaczycie i że powróci do mnie jakakolwiek wena. Co do pojawienia się siatkarzy, obstawiam, że jeszcze jakieś dwa rozdziały i się pojawią, więc już niedługo. 
Liczę na liczne komentarze, bo pod ostatnim trochę zmalała ich ilość od poprzedniego. 
Zaczął się rok szkolny i wcześniej nie miałam okazji, więc życzę Wam powodzenia w szkole :) Przede mną egzaminy gimnazjalne, więc łatwo nie będzie, ale mam nadzieję, że jakoś sobie poradzę :) 
Chciałam też Was jeszcze zaprosić na bloga koleżanki o skoczkach  ^^ klik :) Jest to jej pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni ;)
Dziękuję za ponad 6 tysięcy wyświetleń <3 Nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy :D
Dobra, koniec pisania :P
Pozdrawiam i do następnego :* ;* ;*